Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 19 maja 2024, www.PRACA.BE)
Zanieczyszczenie powietrza w Brukseli skraca życie mieszkańców o nawet 5 lat!
Polska: 10 tysięcy nauczycieli straci pracę? To realny scenariusz
Polska: Kierowcy mogą powiedzieć „uff”. Jest decyzja w sprawie opłat od samochodów spalinowych
Hałas wokół lotniska w Brukseli niemal wrócił do poziomu sprzed pandemii
Polska: To będzie piekło. Zbliża się koszmarnie upalne lato
Wycieczka z Belgii do Paryża z polskim przewodnikiem, 28-30 czerwca 2024
Niemcy: Trwa śledztwo w sprawie prania pieniędzy przez prawicowego polityka
Polska: Więcej pieniędzy! To dobra wiadomość do wielu osób. Wzrosły progi dochodowe
Belgia: Wokół zakładu 3M dojdzie do „wymiany” 137 tys. ton gleby
Redakcja

Redakcja

Polska: Uwaga, mogą uszkodzić przełyk lub jamę ustną! Kawałki tworzywa w paście

Główny inspektor sanitarny nadzoruje usuwanie ze sklepowych półek pastę, która jest groźna dla naszego zdrowia. Osoby, które ją kupiły, powinny zwrócić ją do sklepu.

Firma Słodkie Hawo Loper Poland przekazała Głównej Inspekcji Sanitarnej informację, że w jednym z jej produktów wykryto obecność dużych (0,5-1cm) i ostrych kawałków tworzywa sztucznego. Jedzenie pasty może doprowadzić do uszkodzenia przełyku lub jamy ustnej. Żeby uniknąć niebezpieczeństwa, należy zweryfikować podane przez producenta informacje. Jeśli są takie jak na opakowaniu, konieczne jest wyrzucenie wadliwego zakupu do śmietnika lub odniesienie go do sklepu.

Oto szczegóły produktu:

Nazwa: ALMOND BUTTER pasta migdałowa Planta, 180 g

Kod kreskowy: 5902283002182

Numer partii: KPM 180g/2021 10 06

Data minimalnej trwałości: 04.2023

Wyprodukowano w UE dla: Słodkie Hawo Loper Poland Paweł Filip Pisarzewski,
ul. Łąkowa 18, 05-092 Łomianki

Dystrybutor: Rossmann SDP Sp. z o.o. ul. św. Teresy 109 91-222 Łódź

fot. iStock / GIS

Pastę można było kupić w drogeriach Rossmann w całej Polsce, z których najprawdopodobniej została już wycofana. Informację o kwestionowanej partii oraz możliwości jego zwrotu sklepy zamieściły również przy kasach.

W razie dodatkowych pytań można kontaktować się telefonicznie z Głównym Inspektoratem Sanitarnym pod nr telefonu +48 22 34 53 300 czynnym w dni robocze w godzinach 8:15-16:15.

02.04.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock / GIS

(ek)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Uwaga kierowcy, zmiany! Chodzi o numery rejestracyjne

Pierwsza zmiana zaczęła obowiązywać od końca stycznia. Kolejna wejdzie w życie jesienią. A to jeszcze nie koniec niespodzianek.

Z końcem lutego każda osoba, która rejestruje samochód osobowy, nie musi wymieniać tablic rejestracyjnych. To spore oszczędności – 98,50 zł.

Składają się na to koszt nowych blach i nalepki na szybę z numerem rejestracyjnym. Kiedy właściciel auta nie zechce zmieniać numerów, to nie musi takiej opłaty uiszczać.

Jest tylko jeden warunek: samochód musi być wcześniej zarejestrowany w Polsce i posiadać tablice zgodne z obowiązującym u nas wzorem. To oznacza, że jeżeli pojazd miał czarne blachy, to należy je wymienić na nowe. To samo dotyczy nowszych wzorów, ale z symbolem polskiej flagi zamiast - koniecznej dziś - flagi Unii Europejskiej.

Kolejna zmiana, która już funkcjonuje, to możliwość czasowego wyrejestrowania pojazdu. Jest to oferta dla osób, które szacują, że przez długi czas będą naprawiać lub remontować samochód czy motocykl, albo nie mają zamiaru go używać. Obecnie jest to możliwe wyłączenie w przypadku m.in. autobusów i pojazdów specjalistycznych. Czasowe wyrejestrowanie nie zwalnia jednak z płacenia składki OC, ale ma być ona znacznie niższa.

Fachowcy szacują, że wyniesie 5 proc. obecnej opłaty.

A jesienią…

Następna, korzystna dla kierowców zmiana, wejdzie w życie we wrześniu tego roku. Także oznacza oszczędności - 18,50 zł. Przepisy, które zaczną obowiązywać 4 września nie nakładają już na właściciela pojazdu umieszczania na przedniej szybie nalepki kontrolnej z numerem rejestracyjnym.

„Więc będzie ją można traktować jako ozdobę lub pamiątkę. Można ją też zerwać bez żadnych konsekwencji. Trzeba jedynie pamiętać, że tak będzie dopiero od 4 września” – podkreśla serwis autokult.pl.

Zbrakło cyferek

Kolejna zmiana, ale ta nie dotknie wszystkich kierowców, a jedynie osoby rejestrujące pojazdy w trzech miastach: Krakowie, Poznaniu i Wrocławiu.
Przypomnijmy, że każde z tych miast na prawach powiatu oznacza pojazdy numerem i poprzedzającymi go dwoma literami.

Kraków – KR
Poznań – PO
Wrocław – DW

Problem w tym, że zarejestrowanych pojazdów w tych miastach jest tak dużo, że skończyły się już dostępne ciągi cyfr. Nie można nadać nowego numeru autu bez powtórzenia już istniejącej rejestracji. Dlatego zmienią się litery przed numerami. Wiadomo już na jakie.

Kraków – KK
Poznań – PY
Wrocław - DX.

02.04.2022 Niedziela.NL // źródło: News4Media // fot. iStock

(ek)

 

  • Published in Polska
  • 0

Ukraińcy zwizualizowali bombardowanie Warszawy. Zobacz wstrząsające nagranie! [WIDEO]

Pociski nad głowami, rakiety uderzające w budynki, płacz dzieci, strach. W sieci krąży spreparowane nagranie, które pokazuje, jak wyglądałaby stolica naszego kraju, gdyby Polska stała się kolejnym celem agresji Władimira Putina.

Zaczyna się niewinne: młoda kobieta z uśmiechem na twarzy pozuje na tle Pałacu Kultury. Po chwili w budynek uderza rakieta. Nad Stadionem Narodowym unoszą się kłęby gęstego dymu, bombardowany jest również Plac Zamkowy. W tle słychać wyjące syreny i krzyk przestraszonych mieszkańców.



Wizualizację opublikował Anton Geraszenko, doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy. W ten sposób chciał zwrócić uwagę Polaków na to, że wkrótce nasz kraj może stać się kolejną ofiarą Rosjan.



„Dzisiaj Ukraina za nas przelewa krew Jeśli nie pomożemy jej bronią i Ukraina przegra, Polska może być kolejną ofiarą agresji Putina” – czytamy pod filmem zamieszczonym w serwisie YouTube. Te czarne, przerażające obrazy są wołaniem Ukrainy o pomoc i wspólną walkę ze zbrodniarzami.



– W tej chwili Ukraina jest inspiracją dla wszystkich. Ukraina pokazała światu, ile jest warta. (…) Europejczycy rozumieją, że nasi żołnierze walczą o nasze państwo, ale też o całą Europę, o pokój dla wszystkich krajów UE – mówił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w trakcie jednego ze swoich wystąpień.



Specjalizujący się w dezinformacji Paul Barrett przyznał w rozmowie, że tego typu nagrania mogą służyć manipulacji. Z kolei Hany Farid, profesor z UC Berkeley’s School of Information, uważa, że do tego typu wizualizacji należy podchodzić z ostrożnością, bo bez problemu można usunąć z niej końcowe napisy. Wówczas mogłaby krążyć pomiędzy internautami jako prawdziwe wydarzenie i stać się np. powodem dramatycznej w skutkach paniki.

02.04.2022 Niedziela.NL // źródło: News4Media // fot. iStock // screen YouTube  Anton Gerashchenko

(ek)

 

  • Published in Wojna
  • 0

Polak ruszył na strzelnicę. Myślał, że nauczy się strzelać w jeden dzień

Strzelnice w Polsce przeżywają oblężenie. Po 24 lutego kto żyw, chce się nauczyć obchodzenia się z bronią. Policyjne statystyki pokazują, że broni palnej w naszym kraju i tak jest już mnóstwo.

Pan Piotr ma w domu dwa pistolety i AK47, czyli „kałasza”. – Dla ochrony. Dużo jeżdżę służbowo. Bardzo często za granicę – zarówno na zachód, jak i wschód. Kiedyś pomyślałem, że broń się przyda. Jak już zacząłem strzelać, to mnie wkręciło. Kupiłem więcej. Kupiłem kałasznikowa – opowiada.

O ile pana Piotra strzelanie pociąga, to jego żony Małgorzaty już nie. Ale i tak zaczęła właśnie strzelać. – Czasy są takie, a nie inne. Niech lepiej potrafi obchodzić się z bronią. Nie musi strzelać wybitnie, ale niech wie, gdzie się odbezpiecza i jak pociąga za spust – tłumaczy mężczyzna.

Te inne czasy to wojna w Ukrainie. Gdy Rosja zaatakowała niepodległe i niezależne państwo, Polacy ruszyli na strzelnice.

– Oczywiście, że mamy większe zainteresowanie – podkreśla Piotr Wiaderny, współwłaściciel strzelnicy, klubu i sklepu Molon Labe. – Zaczęło się po 24 lutego (tego dnia Rosja napadła na Ukrainę – red.). Na początku była to wręcz panika. Ludzie przychodzili i sądzili, że nauczą się strzelać w jeden dzień – dodaje.

Strzelnica w każdym powiecie

Zresztą strzelanie w Polsce przeżywa boom już od kilku. Kiedy władzę w Polsce przejął PiS, a Ministerstwem Obrony Narodowej kierował Antoni Macierewicz, zaczęto nawet realizować programy budowy miejsc do strzelania. Mówiło się o tym: „strzelnica w każdym powiecie”. Ale o ile rząd PO-PSL, budując przed laty orliki – boiska dla młodzieży, mógł się pochwalić sukcesem, tak las zapowiadanych strzelnic nie powstał. Przynajmniej tych za pieniądze państwa, bo zaczęły powstawać prywatne.

Polacy zaczęli strzelać. Spodobało im się to tak bardzo, że co jakiś czas któreś z konserwatywnych ugrupowań wraca do pomysłu liberalizacji prawa do posiadania broni. Teraz też rozgorzała taka dyskusja.

Według danych policji w grudniu 2021 roku w wydano 19 939 pozwoleń na broń.

Cel wydania pozwolenia na broń

ochronna osobista – 31 419 pozwoleń, 35 841 egzemplarzy broni
ochrona osób i mienia – odpowiednio 9 i 10
łowiecki – 132 501 i 356 595
sportowy – 45 895 i 123 076
rekonstrukcji historycznych – 86 i 327
kolekcjonerski – 39 529 i 132 982
pamiątkowy – 1732 i 2535
szkoleniowy – 940 i 6844
inny – 182 i 169.

W sumie na koniec ubiegłego roku w Polsce było 658 379 sztuk broni palnej, na którą wydano pozwolenie. Rok wcześniej ta liczba wnosiła 587 853, a jeszcze rok wcześniej 551 410. Jak widać – Polacy się zbroją.

Najprostszą drogą do zdobycia pozwolenia na broń jest zapisanie się do strzeleckiego klubu sportowego. Trzeba przejść 3-miesięczne szkolenie, wykonać długi zestaw badań – psycholog, psychiatra czy okulista – a potem wystąpić do policji o wydanie pozwolenia. Samo złożenie dokumentów jeszcze niczego nie przesądza, bo mundurowi chętnego do broni dokładnie prześwietlają. I dopiero wtedy wydają decyzję.

Można strzelać bez tych wymogów? Tak. Wystarczy przyjść na strzelnicę. Zapłacić i strzelać.

fot. News4Media

Radny chce strzelać

Sytuacja w Ukrainie wpłynęła też na edukację i firmy. Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki, już zapowiedział, że od września do szkół średnich wraca przysposobienie obronne. To przedmiot, na którym kiedyś uczono udzielania pierwszej pomocy, przyjęcia odpowiedniej pozycji, gdy obok upadnie granat, strzelania i obsługi broni. Zajęcia zaczęły się 1967 roku i prowadzono je do 2012 roku.

– Myślę, że gdybyśmy to zakomunikowali jeszcze kilka lat temu, to bylibyśmy poddani jakiejś mocnej krytyce ze strony opozycji. Dziś myślę, że wszyscy się zgadzają z tym, że przysposobienie obronne, najważniejsze elementy przysposobienia obronnego, które znamy z przeszłości, muszą wrócić. I wrócą od 1 września jako element edukacji dla bezpieczeństwa – ogłosił Czarnek.

To nie wszystko, bo trzy potężne państwowe spółki chcą wysłać tysiące swoich pracowników na szkolenia strzeleckie. Chodzi o Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, Pocztę Polską oraz Lasy Państwowe. Decyzja o szkoleniu obronnym ma wynikać próśb samych pracowników.

I to też nie wszystko, bo strzelać chcą też radni. Przynajmniej ci powiatowi z Radzynia Podlaskiego.

– Ja wprawdzie byłem w wojsku. Ale uważam, że w razie niebezpieczeństwa powinniśmy być przeszkoleni. Nie chciałbym, aby dochodziło u nas do tego, ale słyszymy, że w Ukrainie rosyjskie wojska porywają merów miast. Nie powinniśmy tego zaniedbać, bo w pierwszej kolejności, będziemy bronić swoich rodzin i ojczyzny – powiedział dziennikarzom radny PSL Marek Sulima, a władze powiatu nie skreślają tego pomysłu.

Wojna

Wróćmy jednak do Molon Labe. Kiedy po pierwszych dniach od wybuchu wojny nastroje się trochę uspokoiły, zaczęli przychodzić ludzie bardziej opanowani, którzy chcieli się broni nauczyć i wiedzieli, że nie zrobią tego z dnia na dzień. Zaczęły też przychodzić kobiety.

– O ile wcześniej stanowiły może 20 procent wszystkich chętnych, to teraz jest to jakieś 35 procent – szacuje Piotr Wiaderny.

Zmieniła się też struktura wieku strzelających. Wcześniej mieli około 30 lat, a teraz zgłaszają się starsi. 40-latkowie to norma. Trzeba tutaj dodać, że rocznik 1982 to ten, kiedy było jeszcze w szkołach przysposobienie obronne, ale raczej już się na nim nie strzelało. To też pierwszy rocznik, który uniknął powszechnego poboru do wojska.

– Często dzisiejszy 40-latek nigdy w życiu nie trzymał broni w ręku – mówi szef Molon Labe. – A teraz tacy ludzie chcą strzelać.

Problem w tym, że może nie być czym strzelać. Na rynku brakuje amunicji. Nie tylko przez wojnę i zwiększone zapotrzebowanie. Winna jest raczej pandemia. To wtedy wiele fabryk wstrzymało pracę, a łańcuch dostaw się załamał. W Polsce na dobrą sprawę nie ma producenta amunicji. Wszystko – od prochu przez łuski do spłonek – trzeba sprowadzać.

– Bardzo trudno jest dostać naboje kalibru 7,26 do kałasznikowa, a 2,23 do karabinu to już Święty Graal. Na rynku są jeszcze naboje do kbks-u – wylicza Piotr Wiaderny. I dodaje: – A to dla biznesu takiego jak mój nie jest dobra sytuacja.

02.04.2022 Niedziela.BE // News4Media // fot. News4Media

(ek)

 

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed