Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa 24 kwietnia 2024, www.PRACA.BE)
Belgia, biznes: Belgia eksportuje więcej towarów niż Polska!
Polska: Płaca minimalna w 2025 roku. Na co może liczyć grubo ponad 3 miliony Polaków?
Belgia: W trakcie śledztwo skonfiskowano luksusowe samochody i zajęto willę
Polska: Unia gra twardo. Podatek od aut spalinowych raczej jest nieunikniony
Belgia: Żyli razem 50 lat. Zabił ją młotkiem i poszedł spać
Polska: Przed nami majówka i wielkie grillowanie. Zrobimy majówkowe zakupy w niedzielę?
Belgia: Trzy osoby ranne w masowej bójce w Geel
Polska: W sanatoriach nie ma nic za darmo. Chcesz spać w czystej pościeli, zapłać
Belgia, Burcht: Mężczyzna zadźgany nożem, partnerka aresztowana
Redakcja

Redakcja

Temat dnia: To morderstwo, wstrząsnęło (nie tylko) Holandią. Kim był Peter R. de Vries?

Zabójstwo znanego dziennikarza śledczego Petera R. de Vriesa wstrząsnęło Holandią i odbiło się szerokim echem również w wielu innych krajach, w tym w Belgii. Peter R. de Vries był człowiekiem-instytucją, a brutalny i zuchwały zamach na jego życie pokazuje, jak wielki problem Holandia ma ze zorganizowaną przestępczością narkotykową.

Przypomnijmy, we wtorek 6 lipca Peter R. de Vries został postrzelony w centrum Amsterdamu. Zaatakowano go po wyjściu ze studia telewizyjnego. W kierunku dziennikarza oddano co najmniej pięć strzałów. Ofiarę przewieziono do szpitala. 64-letni de Vries przez 9 dni walczył tam o życie. Niestety, jak się okazało w czwartek 15 lipca, nie udało się go uratować.

W związku z tą sprawą aresztowano dwie osoby. 21-letniego rotterdamczyka antylskiego pochodzenia i 35-letniego obywatela Polski. To najprawdopodobniej 21-letni Delano G. strzelał do de Vriesa, a towarzyszący mu Kamil E. kierował samochodem, którym podejrzani uciekli – informował dziennik „AD”, powołujący się na przedstawicieli holenderskiej policji.

Media sugerują, że to stojący na czele mafii narkotykowej Ridouan Taghi mógł być zleceniodawcą ataku na de Vriesa. Dziennikarz był doradcą świadka koronnego Nabila B., zeznającego przeciwko Taghiemu. Wcześniej zamordowano brata i adwokata wspomnianego świadka koronnego. Policja na razie nie udziela żadnych informacji na temat ewentualnych zleceniodawców zamachu.

Zamach, który wstrząsnął Holandią. Nowe informacje na temat aresztowanego Polaka

Zamach, który wstrząsnął Holandią. 150.000 euro za zastrzelenie dziennikarza?

Tragiczny finał zamachu, który wstrząsnął Holandią. Znany dziennikarz nie żyje

„Trudno w to uwierzyć”. Reakcje po zabójstwie znanego dziennikarza

Peter R. de Vries – dziennikarz nieustraszony

Peter R. de Vries był jednym z najbardziej znanych holenderskich dziennikarzy. Od kilkudziesięciu lat zajmował się dziennikarstwem śledczym. Uczestniczył w rozwiązaniu wielu głośnych spraw kryminalnych. Mimo gróźb ze strony światka przestępczego nie chciał korzystać z ochrony.

Kariera de Vriesa była długa i pełna spektakularnych sukcesów. Można go było lubić lub nie, ale co do jednego wszyscy byli zgodni: był najbardziej znanym holenderskim dziennikarzem kryminalnym i bez jego determinacji nie rozwiązano by wielu głośnych spraw. Jego rola często wykraczała poza dziennikarstwo i bywał kimś na wzór detektywa, doradcy ofiar, działacza społecznego czy wręcz aktywisty politycznego.

Jego pierwszą głośną sprawą było porwanie magnata piwowarskiego Freddy’ego Heinekena. Rozmawiał z jego porywaczami i na podstawie tych rozmów napisał bestsellerową książkę. W jej ekranizacji jedną z głównych ról zagrał Anthony Hopkins.

Z jednym z porywaczy, Corem van Houtem, nawet się zaprzyjaźnił, co wielu miało mu za złe. De Vries przemawiał na pogrzebie van Houta, zastrzelonego najprawdopodobniej na zlecenie drugiego z porywaczy, Willema Holleedera. Lata później de Vries przyczynił się do skazania Holleedera (który zresztą groził mu śmiercią), gdyż był doradcą sióstr Holleedera, które zeznawały przeciwko bratu. Pełen zwrotów akcji kryminalno-medialny dramat „De Vries i Holleeder” przez kilka dekad był pożywką dla holenderskich mediów.

Także program telewizyjny de Vriesa na temat niewyjaśnionych spraw kryminalnych przez lata cieszył się dużą popularnością. Na wyjaśnieniu niektórych spraw zależało mu tak bardzo, że wracał do nich w programie nawet kilkadziesiąt razy. To, że nigdy nie dawał za wygraną było jednym z jego znaków rozpoznawczych. Bliscy ofiar przestępstw, którymi zajmował się w programie, podkreślali, że często z nimi rozmawiał, pamiętał o rocznicach, stawał się niejako powiernikiem, psychologiem, doradcą i przyjacielem rodziny.

Jedną ze spraw, której nie odpuścił, było tzw. morderstwo w Putten. Dzięki jego zaangażowaniu udało się udowodnić, że dwóch mężczyzn, skazanych za to przestępstwo, było niewinnych. Mężczyźni, którzy spędzili siedem lat w więzieniu, zostali uniewinnieni. Po latach, dzięki śladom DNA, skazano faktycznego sprawcę. – To najpiękniejszy dzień w mojej karierze – powiedział wtedy de Vries.

Inną głośną sprawą było morderstwo Natalee Holloway. Młoda Amerykanka zaginęła w trakcie wakacji na Arubie, a głównym podejrzanym był Holender Joran van der Sloot. Do historii holenderskiej telewizji przeszła konfrontacja de Vriesa z van der Slootem w popularnym wieczornym talk-show Pauw & Witteman. De Vries oskarżył go o przyczynienie się do zniknięcia dziewczyny, a tuż po zakończeniu programu, kiedy kamery jeszcze działały, van der Sloot wylał kieliszek czerwonego wina na twarz de Vriesa.

I tym razem de Vries nie odpuścił. Nawiązał kontakt ze znajomym van der Sloota, a ten za spore pieniądze zgodził się zamontować ukrytą kamerę w samochodzie. W trakcie licznych wspólnych przejażdżek udało mu się wyciągnąć z ust van der Sloota przyznanie się do winy. Program, w którym wyemitowano nagrania z ukrytej kamery, przyciągnął w liczącej 17 mln mieszkańców Holandii około 7 mln telewidzów. O de Vriesie zrobiło się głośno również w USA. Za wspomniany reportaż dostał nagrodę International Emmy Award.

De Vries przez lata pomagał też rodzicom zamordowanego chłopca Nicky’ego Verstappena. Dopiero po 20 latach udało się aresztować, a następnie skazać sprawcę tej zbrodni. Wyrok zapadł w 2020 r., a skazany odwołał się i sprawa trafiła do sądu wyższej instancji.

De Vries próbował sił w polityce (bez większego sukcesu), był agentem piłkarskim (z większymi sukcesami), domagał się zmian w prawie (np. stworzenia dokładniejszej bazy DNA), walczył z dyskryminacją i krytykował populistycznego polityka Geerta Wildersa, a w mediach wypowiadał się na wiele tematów, nie tylko związanych z przestępczością. Był jednym z najbardziej rozpoznawalnych ludzi (mediów) w Holandii.

Założył też fundację, która zbiera pieniądze na nagrody za pomoc w wyjaśnieniu nierozwiązanych dotąd spraw kryminalnych. Dwa dni po jego śmierci zebrano już milion euro na nagrodę w sprawie zaginionej w 1993 r. Tanji Groen.

Kiedy zaangażował się w proces przeciwko mafii narkotykowej wiedział, że wiąże się to z ogromnym ryzykiem. Doradzał świadkowi koronnemu Nabilowi B. Wcześniej zabito adwokata i brata Nabila B. Mimo tego ryzyka nie chciał ochrony. Uważał, że dziennikarz kryminalny nie może pokazywać przestępcom, że się ich boi. Lepiej umrzeć na stojąco niż żyć na kolanach, powtarzał.

Śmiercią grożono mu już wcześniej, ale do 6 lipca 2021 r. kończyło się na groźbach. - Jako dziennikarz kryminalny nie możesz się bać. Jeśli boisz się, uprawiając ten zawód, jesteś jak chirurg, który operuje drżącymi rękoma. Takie operacje zawsze się kończą źle. Musisz wtedy zmienić pracę – mówił mi, kiedy w 2015 r. przeprowadzałem z nim wywiad dla polskiego magazynu „Press”.

Kilka dni przed tym wywiadem holenderskie media informowały, że Willem Holleeder wydał na niego wyrok śmierci. Ale wtedy, podobnie jak w minionych miesiącach, gdy doradzał Nabilowi B., nie chciał słyszeć o ochronie.

Peter R. de Vries był nieustraszony – to było jego siłą, dzięki której nie odpuszczał, rozwiązywał kolejne sprawy, mówił rzeczy niewygodne i niebezpieczne. Ale to też było jego przekleństwem, które ostatecznie kosztowało go życie. Nie żył na kolanach, zginął na stojąco.

18.06.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

Belgia: W Liège aresztowano mężczyznę, który groził sprzedawcy kebabów

W miniony piątek, w Liège, policja aresztowała mężczyznę, który groził nożem sprzedawcy kebabów – poinformowała lokalna prokuratura.

Do zdarzenia doszło w dzielnicy Guillemins. Urodzony w 1997 podejrzany wszedł do baru z kebabem i poprosił o darmowe jedzenie. Kiedy sprzedawca poinformował go, że musi zapytać swojego szefa o pozwolenie, młody mężczyzna sięgnął po nóż i zaczął mu grozić.

Lokalna policja poinformowała, że krótko po zgłoszeniu aresztowano podejrzanego. Zostanie on postawiony przed sądem już w sobotę, 17 lipca.

18.07.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Belgijski portal uruchomił interaktywne narzędzie, dzięki któremu możemy zobaczyć szokujące zdjęcia miejsc przed powodzią i tuż po!

Portal VRT Nieuws uruchomił interaktywne narzędzie, dzięki któremu można zobaczyć zdjęcia dotkniętych powodzią regionów we wschodniej Belgii.

Dzięki narzędziu VRT możemy zobaczyć, jak wygląda dany obszar po powodzi, a jak wyglądał wcześniej. Na środku zdjęcia znajduje się biała kropka, którą należy przesunąć w prawą lub w lewą stronę, aby zobaczyć rozmiary tej katastrofy naturalnej.

Zdjęcia można znaleźć TUTAJ

W związku z tragicznymi powodziami, które nawiedziły Belgię, wczoraj premier, Alexander De Croo, ogłosił, że dzień 20 lipca będzie dniem żałoby narodowej.

18.07.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Powodzie w Belgii: W ramach akcji humanitarnej do Belgii dotarło ponad 250 zagranicznych ratowników

W czasie powodzi Belgia mogła liczyć na wsparcie z zagranicy: do kraju przybyło ponad 250 ratowników i pracowników służb alarmowych z m.in. Francji, Austrii, Włoch, Niemiec, Holandii i Luksemburga.

W minioną środę belgijska minister spraw wewnętrznych, Annelies Verlinden, rozpoczęła procedury konieczne do otrzymania pomocy humanitarnej ze strony Dyrekcji Generalnej Komisji Europejskiej ds. Pomocy Humanitarnej i Ochrony Ludności. Dzięki temu do Belgii sprowadzono międzynarodowe wsparcie – zagraniczni pracownicy służb alarmowych pomagali lokalnym władzom w akcjach ratunkowych.

Francja zapewniła, że wyśle do Belgii około 40 członków swojej armii. Prezydent kraju, Emmanuel Macron, poinformował, że „solidaryzuje się z Belgią, Holandią, Luksemburgiem oraz Niemcami, które zostały dotknięte przez katastrofę naturalną”.

Łącznie do Belgii dotarło nieco ponad 250 pracowników zagranicznych służb alarmowych, w tym ratowników, pilotów helikopterów, nurków, sanitariuszy. Poza wsparciem w postaci kadry, przekazano też wsparcie materialne, w tym łodzie ratunkowe, helikoptery, drony oraz inne maszyny.

Podczas piątkowej konferencji prasowej premier Belgii, Alexander De Croo, oraz minister Verlinden, podziękowali za otrzymaną, międzynarodową pomoc.

18.07.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

Subscribe to this RSS feed