Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Wzrost cen energii spowodował wzrost inflacji do 3,37%!
Polska: Rowerzyści kontra piesi. A mandaty się sypią. Idą już w dziesiątki tysięcy
Belgia, biznes: Dobra wiadomość. Chodzi o belgijski przemysł
Belgia: Socjaliści walczą o płacę minimalną w wysokości 2500 euro
Narodowe Święto 3 Maja. Tak obchodzono je przed laty [ZDJĘCIA]
Świętujemy: Rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja
Belgia: Pogoda na piątek 3 maja
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek 3 maja 2024, www.PRACA.BE)
Belgia: W Brukseli zebrano 700 ton darowizn dla Strefy Gazy
Belgia: Ilu z nas zamawia posiłki online?
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Czekają nas olbrzymie podwyżki cen gazu. Chyba jeszcze nigdy takich nie było

Od lipca rachunki za gaz mocno pójdą w górę. Wiadomo już, o ile więcej będziemy musieli zapłacić.

To nie jest dobra wiadomość dla nikogo, ale najgorsza jest dla tych, którzy gazu używają nie tylko do podgrzania wody.

Piec gazowy i kominek

– Mam piec gazowy i gazem ogrzewam swój domu. W tym roku rachunek nie był wysoki, bo ostatni wyniósł ok. 600 złotych. Ale muszę powiedzieć, że co miesiąc wpłacałem drobniejsze sumy na konto dostawcy gazu i dodatkowo ogrzewałem dom, paląc w kominku – opowiada pan Marcin.

Teraz, stosując nawet takie rozwiązania, rachunki będą znacznie wyższe. Wszystko przez to, że ustawa zamrażająca ceny tego paliwa dla gospodarstw domowych wygasa z końcem czerwca. Nowego rozwiązania osłonowego nie ma w planach rządu.

Tanio już było

Jeszcze do lipca cena gazu wyniesie nadal 24,62 gr/kWh brutto. Dodatkowo stawki opłat abonamentowych i dystrybucyjnych nadal będą takie jak na koniec 2022 r.

Ale już od pierwszego miesiąca wakacji będzie znacznie drożej. Zgodnie z planami PGNiG dotkną one nawet „odbiorców chronionych”. Są to np. gospodarstwa domowe czy wspólnoty mieszkaniowe.

Będzie drogo

I tak – dla odbiorców chronionych cena wzrośnie z obecnych 24,62 gr/kWh do 35,79 gr/kWh brutto. W górę pójdą także stawki opłat abonamentowych – np. z 4,06 zł do 4,12 zł miesięcznie brutto.
Oznacza to podwyżki wynoszące około 45 procent.

Co do paliwa zaazotowanego, to także będzie drożej, bo cena wzrośnie (w zależności od taryfy) z 24,62 gr/kWh do 35,79 gr/kWh brutto lub z 24,62 gr/kWh do 36,29 gr/kWh brutto.

„To oznacza podwyżkę odpowiednio o 45 proc. i 47 proc. Stawki opłat abonamentowych ukształtują się na tym samym poziomie, co dla gazu wysokometanowego – analizuje money.pl”.

To jeszcze nie koniec

Każdy, kto płaci za gaz, dobrze wie, że cena za paliwo to tylko część rachunku. Opłata za jego dostarczenie to już inna sprawa. Niestety w górę pójdą także stawki opłat za dystrybucję.

„Przykładowo opłata zmienna skoczy o 55 proc. z 5,43 gr/kWh do 8,41 gr/kWh brutto. Natomiast opłata stała wzrośnie o 59 proc. z 3,85 zł miesięcznie do 6,13 zł miesięcznie brutto w grupie W-1.1.

W sumie przełoży się to na wyższe rachunki za gaz o średnio 50-60 proc. w drugiej połowie 2024 roku w porównaniu z rokiem 2022. Odbiorcy, którzy ochronie nie podlegają, skali podwyżki rzędu 59 proc. doświadczą już od stycznia 2024 r.” – czytamy.


29.04.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sk)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Trwa zamieszanie wokół cen za wodę. Zapłacimy więcej?

Ceny wody potrafią przyprawić o zawrót głowy. Być może wkrótce nieco się to zmieni, jednak na razie te zmiany są pisane... na wodzie.

Ministerstwo Infrastruktury pracuje nad nowelizacją ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i odprowadzaniu ścieków. Głównym celem prac jest przywrócenie metod ustalania taryf sprzed 2017 roku, kiedy to samorządy miały większe uprawnienia w tej materii.

Nowe-stare zasady

Przed zmianami z 2017 roku to rady gmin decydowały o wysokości opłat za wodę i ścieki. Po zmianie nadzór nad taryfami przejęły państwowe Wody Polskie. Wielu samorządowców było niezadowolonych z takiego obrotu sprawy, ponieważ blokowanie przez Wody Polskie wniosków o podwyżki taryf było poważnym problemem finansowym w obliczu rosnących kosztów (inflacja, minimalne wynagrodzenie, energia, gaz...).

Planowane zmiany zakładają, że Wody Polskie zachowają tylko pewien stopień nadzoru. Będą interweniować w sytuacjach, gdy zaproponowane stawki przekroczyłyby więcej niż 15-procentową średnią dla danego regionu wodnego. Zmiana ma na celu uniknięcie zbyt dużych rozbieżności w taryfach, które mogą różnić się znacznie w zależności od regionu.

Zgodnie z projektem nowelizacji taryfy będą ogłaszane najpóźniej do końca października każdego roku, a ostateczne decyzje o ich wysokości podejmą rady gmin.

Już jest drogo. Będzie jeszcze drożej?

Nie można jednak zignorować faktu, że ceny wody już teraz utrzymują się na wysokim poziomie. Na przykład w Czechowicach-Dziedzicach w województwie śląskim ceny wody w kwietniu 2024 roku wahały się od 5,14 zł do dużo ponad 9 zł za metr sześc. Powyżej 8 zł za metr sześc. płacą mieszkańcy Siemianowic Śląskich i Sosnowca. Tak wynika z analizy opublikowanej przez Radio Eska.

PiS ostrzega, że ceny mogą dodatkowo wzrosnąć, gdy samorządy przejmą pełną kontrolę nad ich ustalaniem. Minister infrastruktury Dariusz Klimczak odpowiada, że rząd nie przewiduje podwyżek cen wody. Planuje jedynie zdecentralizować zarządzenie wodami.

Co przyniesie przyszłość?

Z jednej strony, gminy będą mogły lepiej dostosować opłaty do rzeczywistych kosztów utrzymania infrastruktury wodno-ściekowej, z drugiej – mieszkańcy obawiają się, że spowoduje to wzrost opłat.

Uwagi samorządowców dotyczą także braku pienię na niezbędne inwestycje, co stanowi dodatkowy argument za elastycznym podejściem do taryf.


29.04.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sk)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Jesteś po zakrapianej imprezie? Tyle musisz poczekać, żeby znowu wsiąść za kółko

Piłeś? Nie jedź! Jak długo trzeba odczekać po wypiciu alkoholu, zanim wsiądzie się za kierownicę? Sprawdź.

Alkohol jest absorbowany przez organizm niemal natychmiast po wypiciu. W związku z tym nawet jego niewielkie ilości, jak 2,5-półlitrowe piwa, mogą spowodować, że alkomat wykaże  co najmniej jeden promil.

Jak długo alkohol pozostaje w organizmie?

Zwykle organizm potrzebuje – podają motofakty.pl – około 2-3 godzin, żeby zmetabolizować 20 g czystego alkoholu, co odpowiada przykładowo 60 ml wódki czy 200 ml wina albo 500 ml piwa. Jednak to tylko czysto teoretyczne wyliczenie. W praktyce o tempie decydują wiek, płeć, waga, ilość wypitego alkoholu i tempo, w jakim to robiliśmy, oraz stan zdrowia.

Mimo że pierwsze pomiary można przeprowadzić już po 15-30 minutach od spożycia, najwyższe stężenie alkoholu we krwi występuje zwykle między 1 a 1,5 godziny po jego wypiciu. Nawet dzień po hucznej, zakrapianej imprezie nie można mieć pełnej pewności co do swojej trzeźwości. Dlatego dla bezpieczeństwa własnego i innych warto odczekać dłużej.

To grozi za jazdę po pijanemu

Prawo w Polsce rozróżnia dwa stany:

- stan po użyciu alkoholu, gdy stężenie alkoholu we krwi wynosi od 0,2 do 0,5 promila,
- stan nietrzeźwości – powyżej 0,5 promila.

Za jazdę po pijanemu grożą:

utrata prawa jazdy,
punkty karne (15 punktów),
wysoka kara finansowa (nawet kilkadziesiąt tysięcy na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej),
kilkuletnia kara pozbawienia wolności.

Pójdź na policję i sprawdź, czy jesteś pijany

Nie ma uniwersalnej metody na określenie, kiedy dokładnie po wypiciu alkoholu można bezpiecznie prowadzić. Choć dostępne są różne kalkulatory promili i alkomaty online, to i tak jedynym pewnym sposobem jest użycie alkomatu.

Przed przeprowadzeniem pomiaru należy odczekać przynajmniej kwadrans od wypicia ostatniego kieliszka, żeby wynik był wiarygodny.

Polskie komendy dysponują tzw. promilerami. Żeby zyskać pewność, że możemy bez przeszkód wsiąść za kółko, wystarczy więc pójść na policję i zbadać swój stan trzeźwości.


26.04.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sk)

Polska: Trwa zamieszanie wokół cen za wodę. Zapłacimy więcej?

Ceny wody potrafią przyprawić o zawrót głowy. Być może wkrótce nieco się to zmieni, jednak na razie te zmiany są pisane... na wodzie.

Ministerstwo Infrastruktury pracuje nad nowelizacją ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i odprowadzaniu ścieków. Głównym celem prac jest przywrócenie metod ustalania taryf sprzed 2017 roku, kiedy to samorządy miały większe uprawnienia w tej materii.

Nowe-stare zasady

Przed zmianami z 2017 roku to rady gmin decydowały o wysokości opłat za wodę i ścieki. Po zmianie nadzór nad taryfami przejęły państwowe Wody Polskie. Wielu samorządowców było niezadowolonych z takiego obrotu sprawy, ponieważ blokowanie przez Wody Polskie wniosków o podwyżki taryf było poważnym problemem finansowym w obliczu rosnących kosztów (inflacja, minimalne wynagrodzenie, energia, gaz...).

Planowane zmiany zakładają, że Wody Polskie zachowają tylko pewien stopień nadzoru. Będą interweniować w sytuacjach, gdy zaproponowane stawki przekroczyłyby więcej niż 15-procentową średnią dla danego regionu wodnego. Zmiana ma na celu uniknięcie zbyt dużych rozbieżności w taryfach, które mogą różnić się znacznie w zależności od regionu.

Zgodnie z projektem nowelizacji taryfy będą ogłaszane najpóźniej do końca października każdego roku, a ostateczne decyzje o ich wysokości podejmą rady gmin.

Już jest drogo. Będzie jeszcze drożej?

Nie można jednak zignorować faktu, że ceny wody już teraz utrzymują się na wysokim poziomie. Na przykład w Czechowicach-Dziedzicach w województwie śląskim ceny wody w kwietniu 2024 roku wahały się od 5,14 zł do dużo ponad 9 zł za metr sześc. Powyżej 8 zł za metr sześc. płacą mieszkańcy Siemianowic Śląskich i Sosnowca. Tak wynika z analizy opublikowanej przez Radio Eska.

PiS ostrzega, że ceny mogą dodatkowo wzrosnąć, gdy samorządy przejmą pełną kontrolę nad ich ustalaniem. Minister infrastruktury Dariusz Klimczak odpowiada, że rząd nie przewiduje podwyżek cen wody. Planuje jedynie zdecentralizować zarządzenie wodami.

Co przyniesie przyszłość?

Z jednej strony, gminy będą mogły lepiej dostosować opłaty do rzeczywistych kosztów utrzymania infrastruktury wodno-ściekowej, z drugiej – mieszkańcy obawiają się, że spowoduje to wzrost opłat.

Uwagi samorządowców dotyczą także braku pienię na niezbędne inwestycje, co stanowi dodatkowy argument za elastycznym podejściem do taryf.


25.04.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sk)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed