Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Logo
Print this page

Co dwudziestemu mieszkańcowi Belgii brakuje na… wodę

fot. Shutterstock fot. Shutterstock

Ludzie wstydzą się do tego przyznać, ale w związku z dużymi wzrostami opłat za wodę około 5,25% gospodarstw domowych ma problemy z zapłaceniem rachunku za ten, wydawałoby się, „produkt pierwszej potrzeby".

- Problem „wodnej biedy” to kwestia tabu, jeszcze bardziej niż w przypadku braku pieniędzy na rachunki za prąd. Nikt nie chce, by inni myśleli, że nie stać cię na umycie się, że może będziesz śmierdzieć – powiedziała dziennikowi „De Standaard” Ellen Dries z organizacji Samenlevingsopbouw Antwerpen, zajmującej się m.in. kwestiami pomocy społecznej w Antwerpii.

Woda z wodociągu w minionych kilka latach w Belgii znacznie podrożała. W samej tylko Brukseli w okresie 2009-2013 ceny poszły o 46% w górę. We francuskojęzycznej, południowej części kraju (Walonii) wzrost cen wyniósł 25%, a we Flandrii, północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii, woda podrożała w tym czasie o 14%.

Dziennik „De Standaard” informuje, że obecnie co roku statystyczne gospodarstwo domowe w Belgii na wodę z wodociągu wydać musi ok. 300 euro. We Flandrii w przeliczeniu na jedną osobę rachunek za wodę wynosi 120 euro rocznie.

Według fundacji Koning Boudewijnstichting ok. 5,25% gospodarstw domowych ma w związku z tym problemy z zapłaceniem rachunków. Tym osobom grozi „wodna bieda”, czyli kłopoty wynikające z niepłacenia rachunków za wodę albo z oszczędzania na niej.

 

28.09.2015 ŁK Niedziela.NL

Niedziela.BE