Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Logo
Print this page

Brukselskie eurokratki integrują się przy książkach i gotowaniu

Są dynamiczne i ambitne, czytają i dyskutują o literaturze i społeczeństwie, organizują warsztaty i konferencje, a jednocześnie znajdują czas na wspólne gotowanie - mowa o Brukselskim Klubie Polek, który pozwala się integrować nie tylko eurokratkom.

BeKaP, bo tak w skrócie nazywa się ich stowarzyszenie, powstało w 2011 r. Celem było zbliżenie środowiska pracujących w instytucjach europejskich i poza nimi Polek mieszkających w Belgii. Choć do organizacji udało się przyciągnąć niezwiązane z UE osoby, to większość z kilkudziesięciu członkiń stanowią eurokratki.

- Pomysł wziął się z obserwacji ogromnego, bardzo zróżnicowanego środowiska polskiego w Brukseli. Brakowało i właściwie do tej pory brakuje aktywności integrujących Polaków - opowiada PAP pomysłodawczyni stowarzyszenia Aneta Górnicka-Boratyńska.

Zaczęło się od ogłoszenia o spotkaniu, na które przyszło około 20 kobiet. - Pierwszą aktywnością było wspólne gotowanie, ale nie jesteśmy klubem gospodyń brukselskich - zastrzega prezeska BeKaPu, była dziennikarka, polonistka i autorka książek na temat emancypacji kobiet.

Choć wspólne przygotowanie dań z różnych stron świata pozostało zwyczajem w stowarzyszeniu, działa ono na wielu innych poza gastronomicznych polach.

Raz w miesiącu organizuje spotkania w ramach klubu czytelnika, podczas którego panie czytają i dyskutują o literaturze poruszającej tematykę bliską kobietom. W ramach wieczorów autorskich udało im się ściągnąć do Brukseli m.in. laureatkę nagrody literackiej Nike Joannę Bator, a także innych pisarzy.

BeKaP organizuje lub współorganizuje również sesje dotyczące profilaktyki nowotworowej czy spotkania z prawnikami. Stowarzyszanie prowadzi też projekt "polska zerówka", gdzie dzieci imigrantów mogą uczyć się języka polskiego. - Mamy coraz więcej dzieci, które się tu urodziły, które są z rodzin mieszanych, które mówią słabo po polsku. Także taka wczesna edukacja jest bardzo przydatna - uzasadnia Górnicka-Boratyńska.

Z BeKaPem w ramach spotkań z Ciekawą Kobietą dyskutowały np. była pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, prof. Magdalena Środa, działaczka związkowa Dorota Gardias czy psychoterapeutka Katarzyna Miller. W planach jest zorganizowanie spotkania z komisarz UE Elżbietą Bieńkowską.

- Jednym z głównych naszych celów jest integracja środowiska Polonii. Próby połączenia różnych środowisk wychodzą raz lepiej raz gorzej, ale jesteśmy bardzo otwarci na wszystkich, również dla mężczyzn - zapewnia założycielka organizacji. Do Brukselskiego Klubu Polek należy jeden mężczyzna, który - jak tłumaczy Górnicka-Boratyńska - dołączył ze względu na zainteresowanie dyskusjami literackimi.

Stowarzyszenie zbiera niewielkie składki od swoich członków. Ze względu na to, że nie ma siedziby, spotkania organizuje w domach i zaprzyjaźnionych miejscach. Gości udaje się zapraszać dzięki wsparciu ambasady i MSZ, ale część spotkań jest po prostu biletowana, by w ten sposób pokryć ich koszty. Wiele wydarzeń organizowanych jest przez same członkinie.

- Każdy, kto przychodzi do tego klubu, zobowiązuje się włożyć coś od siebie, współtworzyć go - opowiada szefowa BeKaPu. Dzięki takiemu podejściu w ciągu kilku lat działania stowarzyszenia udało się zorganizować dziesiątki imprez. Za swoje prężne działanie panie otrzymały w 2013 r. wyróżnienie "Polaka Roku w Belgii".

- Jesteśmy formalnym stowarzyszeniem, mamy formalne procedury, wypełniamy wnioski itd., ale nasza działalność opiera się na aktywności i energii międzyludzkiej - podkreśla prezeska klubu.

 

Z Brukseli Krzysztof Strzępka, Polska Agencja Prasowa

Last modified onsobota, 07 luty 2015 15:50
Niedziela.BE