Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Logo
Print this page

Belgijski sklep sprzedaje... zagubione paczki z Amazona!

Belgijski sklep sprzedaje... zagubione paczki z Amazona! Fot. Shutterstock, Inc.

Sklep Pile ou Face sprzedający zagubione przesyłki z Amazona, otworzył swoje podwoje w Brukseli i Wavre. Sprzedaż sięgająca 1000 egzemplarzy w każdy weekend pokazuje, że firma odniosła niezwykły sukces.

W Pile ou Face klienci nie wiedzą, co znajduje się w kupowanych przez nich opakowaniach. Dzięki temu systemowi loterii mogą otrzymać wszystko: od prostych przedmiotów dekoracyjnych po smartfony.

Chociaż zagubienie przesyłki jest stosunkowo rzadkie, czasami z różnych powodów paczki nie docierają do miejsca przeznaczenia. Dochodzi m.in. do błędów popełnianych podczas dostawy, podania błędnych adresów itd.

Założyciel Pile ou Face, Arnaud Userstam i jego żona, zaczęli zastanawiać się nad losem zagubionych przesyłek Amazona. Uważali, że należy dać kolejną szansę zagubionym dostawom, gdy dowiedzieli się, że zdecydowana większość zagubionych przesyłek jest zniszczona.

Właśnie to ma na celu ich działalność: zmniejszyć zapełnienie magazynów, jednocześnie przekazując towary konsumentom. Po długich negocjacjach pomiędzy firmą a międzynarodowym przedsiębiorstwem Amazon, ostatecznie podpisano umowę.

„85% sprzedawanych paczek pochodzi od Amazona” – powiedział Userstam w rozmowie z Brussels Times. Ponieważ zapasy sprzedawały się jak świeże bułeczki, firma Pile ou Face złożyła niedawno nowe zamówienie na „co najmniej 100 tys. paczek”.

Koncepcja opiera się na prostej zasadzie. Klienci wybierają paczki, potrząsają nimi i zastanawiają się nad zawartością, ale nie wolno im ich otwierać. Kilogram paczek kosztuje zaledwie 16 euro. Mogą wtedy znaleźć najróżniejsze przedmioty.

„Wśród rozpakowanych przedmiotów znajdowały się produkty elektroniczne, takie jak słuchawki bezprzewodowe czy smartwatche, a nawet zabawki erotyczne. Kilka osób miało szczęście natknąć się na smartfony. Jedna kobieta dostała nawet 100 szczoteczek do zębów dla psów. Jednak najdroższy, rozpakowany do tej pory przedmiot to kurtka Moncler o wartości około 1500 euro” - opowiada Userstam.

Oprócz elementu zaskoczenia, zaletą dla klientów jest możliwość otrzymania przedmiotu za kwotę niższą niż pierwotna wartość. Jednakże nie ma gwarancji. Dodatkowo inicjatywa zachęca do zakupów przyjaznych środowisku. Dając drugą szansę produktom, które w przeciwnym razie zostałyby zniszczone, inicjatywa ogranicza niepotrzebną produkcję.

Założyciel sklepu powiedział dziennikowi Brussels Times, że do sklepu przychodzi co najmniej 500 osób dziennie. Dodał, że sieć planuje rozwój, otwierając na początku kwietnia sklep franczyzowy w Mons i dwa nowe sklepy w Brukseli.


23.03.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Last modified onczwartek, 21 marzec 2024 14:53
Niedziela.BE