Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota 20 kwietnia 2024, www.PRACA.BE)
Belgia: Młodzi i zdrowi. To zdecydowana większość
Belgia: Chwalił Hamas, atakował Belgię. Zostanie wydalony?
Polska: E-rejestracja zlikwiduje kolejki do lekarzy? Wyjaśniamy, o co chodzi
Belgia: Dobra wiadomość! Żywność już tak nie drożeje
Belgia: Maroko obiecuje zacieśnić współpracę w walce z nielegalną imigracją
Koniec z bezdomnością w Brukseli do 2029 roku?
W jakim celu fotografia biznesowa?
Belgia: Seks randka z finałem w sądzie. „Na zdjęciu wyglądał inaczej”
Niemcy: Przywódca skrajnej prawicy oskarżony o użycie nazistowskiego hasła

Belgia: „Urodziła syna… w dwa lata po śmierci ojca”

Belgia: „Urodziła syna… w dwa lata po śmierci ojca” fot. Shutterstock

32-letnia Wendy Clerkx jest jedną z niewielu kobiet w Belgii, które urodziły dziecko dzięki metodzie in vitro z wykorzystaniem wcześniej zamrożonego nasienia zmarłego partnera – poinformował dziennik „AD”.

Dziecko urodziło się dwa lata po śmierci ojca. 30-letni Marco Vos zmarł w lutym 2014 roku na raka. Mężczyzna chorował od sześciu lat, a para od lat marzyła o potomstwie. Za życia mężczyzny niestety nie udało się zrealizować tego marzenia.

Jeszcze kiedy Marco Vos żył para dowiedziała się, że istnieje możliwość, by zamrozić spermę mężczyzny na wypadek, gdyby Wendy chciała w przyszłości urodzić ich wspólne dziecko. Po wielu rozmowach, para zdecydowała się na ten krok.

– Powiedziałam mu, że jeśli po jego śmierci nadal będę tak mocno pragnąć z nim dziecka oraz będę mentalnie wystarczająco silna, to się na to zdecyduję – powiedziała Clerkx w rozmowie z flamandzkim dziennikiem „Het Laatste Nieuws”.

Tak też się stało i w dwa lata po śmierci ojca narodził się jego syn, Victor Vos. Według matki jest to jednak skomplikowana sytuacja.

- Chwilami tęsknota za Marco jest podwójnie bolesna, ponieważ tak wiele z niego rozpoznaję w naszym synku. Victor bardzo przypomina ojca, a czasem jak na mnie spogląda, widzę dosłownie mniejszą wersję Marco – powiedziała Wendy.

– Jest to więc bolesne i piękne jednocześnie, ale nadal każdego dnia dziękuję za to, że mogłam urodzić syna Marco. Żałowałabym, gdybym tego nie zrobiła – dodała Clerkx.

 

20.01.2017 ŁK Niedziela.BE


Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież