Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Logo
Print this page

Belgia: „To blamaż”. EURO 2020 jednak nie w Brukseli

Belgia: „To blamaż”. EURO 2020 jednak nie w Brukseli fot. Shutterstock

Mecz otwarcia piłkarskich Mistrzostw Europy w 2020 roku nie odbędzie się w Brukseli – zdecydowały władze UEFA.

W związku z 60-leciem istnienia UEFA najbliższe mistrzostwa Starego Kontynentu będą mieć nietypową formułę. Nie będzie jednego kraju-gospodarza (lub dwóch), jak to było dotychczas i mecze odbywać się będą aż w kilkunastu krajach Europy. Wśród licznych współgospodarzy jest m.in. Holandia, ale Polski brak.

Półfinały i finał odbędą się na londyńskim Wembley. W turnieju weźmie udział 24 reprezentacji, podzielonych na sześć czterodrużynowych grup.

Początkowo zakładano, że mecz otwarcia oraz trzy inne spotkania zostaną rozegrane na stadionie w Brukseli, przypomina flamandzki dziennik De Standaard. Wybór Brukseli na miejsce, w którym rozpocznie się święto europejskiego futbolu, wydawał się logiczny. Miasto ze względu na fakt, że mieszczą się tu siedziby ważnych unijnych instytucji przez wielu uważane jest za „stolicę Europy”.

Był jednak pewien problem: Bruksela nie posiadała odpowiedniego stadionu. Belgia zapewniała, że odpowiedni obiekt (Eurostadion) na czas powstanie. Mijały kolejne miesiące i lata, a sprawa nie posuwała się do przodu. Mimo że EURO 2020 już za 2,5 roku budowa stadionu jeszcze się nie rozpoczęła. Jest nawet gorzej: nadal nie wydano jeszcze odpowiedniego pozwolenia na budowę!

Władze UEFA stwierdziły, że nie można już dłużej czekać i odebrały Belgii prawo do współorganizowania turnieju. Mecz otwarcia odbędzie się nie w Brukseli, ale w Rzymie.

Pozostałe trzy mecze, które początkowo planowano rozegrać w stolicy Belgii, odbędą się na londyńskim Wembley.

Według dziennika Het Nieuwsblad dla Belgii i jej reputacji oznacza to „blamaż”.

– To mocno zaszkodzi międzynarodowej reputacji belgijskiego futbolu. Szkody wizerunkowe, jakie poniesiemy, są znaczne. To blamaż dla belgijskiej piłki. Poza tym Bruksela nie zarobi ok. 100 mln -120 mln euro, które mogła zarobić na noclegach hotelowych, turystyce, transporcie, strefach kibica itp. – Het Nieuwsblad cytuje Alaina Courtoisa z brukselskiego komitetu organizacyjnego.


08.12.2017 ŁK Niedziela.BE

 

Niedziela.BE