Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Logo
Print this page

Belgia: Turcy bili się przed ambasadą w Brukseli

Belgia: Turcy bili się przed ambasadą w Brukseli fot. pbombaert / Shutterstock.com

W czwartek przed ambasadą Turcji w Belgii doszło do starcia zwolenników i przeciwników prezydenta Erdogana. Kilka osób zostało rannych, a premier Belgii stanowczo potępił te zamieszki.

Mieszkający w Belgii Turcy mogą od tego tygodnia głosować w referendum na temat rozszerzenia uprawnień prezydenta Erdogana. Społeczność turecka jest w tej sprawie mocno podzielona. Jak mocno, pokazały m.in. czwartkowe wydarzenia w Brukseli.

Około godz. 16.00 przed budynkiem tureckiej ambasady wybuchła wielka bijatyka pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami kontrowersyjnego prezydenta. Według dziennika „Het Laatste Nieuws” trzy osoby zostały ranione ostrym narzędziem i odwieziono je do szpitala. Według tej gazety, powołującej się na informacje z mediów społecznościowych, ranne osoby to kurdyjscy przeciwnicy Erdogana.

Sytuację uspokoiła interwencja policji, rozdzielająca obie zwaśnione grupy, ale jeszcze tego samego dnia doszło do kolejnego starcia. Raniono kolejną osobę, a w stojącym w pobliżu samochodzie wybito szyby, informują belgijskie media. Wściekli Turcy wzajemnie wyzywali się i rzucali różnorakimi przedmiotami, opisuje „Het Laatste Nieuws”. Aresztowano jedną osobę, napisał portal deredactie.be.

- Rząd stosuje taktykę absolutnego braku tolerancji wobec incydentów związanych z tureckim referendum. Potępiam zamieszki przy ambasadzie w Brukseli – skomentował sprawę szef belgijskiego rządu, Charles Michel.

Według ministra spraw wewnętrznych Jana Jambona trzeba się liczyć z tym, że napięcie w tureckiej społeczności utrzymywać się będzie do 16 kwietnia, czyli dnia zakończenia głosowania w referendum.

- Niewiele da się z tym zrobić, ponieważ każdy ma prawo do protestowania. Dla policji zapanowanie nad tą sytuacją będzie dodatkowym zadaniem. Ten problem będzie istnieć do 16 kwietnia – powiedział Jambon, cytowany przez deredactie.be.

 


02.04.2017 ŁK Niedziela.BE

 

Last modified onniedziela, 02 kwiecień 2017 13:02
Niedziela.BE