Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Hałas wokół lotniska w Brukseli niemal wrócił do poziomu sprzed pandemii
Polska: To będzie piekło. Zbliża się koszmarnie upalne lato
Wycieczka z Belgii do Paryża z polskim przewodnikiem, 28-30 czerwca 2024
Niemcy: Trwa śledztwo w sprawie prania pieniędzy przez prawicowego polityka
Polska: Więcej pieniędzy! To dobra wiadomość do wielu osób. Wzrosły progi dochodowe
Belgia: Wokół zakładu 3M dojdzie do „wymiany” 137 tys. ton gleby
Belgia: Pogoda na sobotę 18 maja (Bruksela, Antwerpia, Brugia)
Belgijska skrzypaczka w półfinale Konkursu Królowej Elżbiety
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota 18 maja 2024, www.PRACA.BE)
Film „Putin”, w reżyserii Patryka Vegi [zobacz ZWIASTUN 2:30min]
Redakcja

Redakcja

Na Filipinach Globe rozpoczyna wykorzystywanie danych jako waluty

MANILA, Filipiny, 29 marca 2021 r. /PRNewswire/ -- Globe, czołowy filipiński operator telekomunikacyjny, podczas pierwszej imprezy Globe Innovation Fest zaprezentował swoją unikatową innowację, GBs to Points (Gigabajty na punkty). Funkcja ta jest dostępna dla klientów sieci komórkowych i szerokopasmowych Globe, umożliwiając zamianę niewykorzystanych gigabajtów danych klientów na punkty Globe Rewards.

Globe Rewards to wyjątkowy program lojalnościowy operatora telekomunikacyjnego, który może być wykorzystywany do kupowania podstawowych produktów, takich jak żywność, artykuły gospodarstwa domowego, produkty telekomunikacyjne, a nawet urządzenia i darowizny na cele charytatywne. Globe Rewards jest niezwykle popularny w kraju, ponieważ Filipińczycy korzystają ze swoich punktów jak z gotówki, aby poradzić sobie z efektami pandemii COVID-19.

Dzięki temu zarówno klienci telefonii komórkowej, jak i sieci szerokopasmowych mogą liczyć na korzystniejszy stosunek ceny do jakości, ponieważ przy zastosowaniu zasady „dane jako waluta” żadne niewykorzystane dane klienta nie przepadają.

„Skutki pandemii w kraju są kolosalne. Wprowadziliśmy zatem nowy sposób korzystania z danych przez Filipińczyków, ponieważ uważamy, że teraz jest najlepszy okres, aby pomóc naszym klientom, którzy już odczuwają skutki kryzysu. Rozwiązanie to pomaga wykorzystać rzeczywistą wartość na potrzeby płatności” – powiedział Issa Guevarra-Cabreira, zastępca dyrektora handlowego Globe.

Podczas gdy klienci usług przedpłaconych mogą otrzymać 1 punkt za każdy przekonwertowany GB, klienci usług abonamentowych będą mogli przekonwertować 1GB na aż 10 punktów Globe Rewards. Podobnie klienci Globe wykorzystujący At Home Prepaid WiFi mogą zamienić 3GB na 3 punkty Rewards.

„Dane mogą być zamienione na punkty w dowolnym momencie w ramach ważności promocji lub przed datą zakończenia planu. Zamiana niewykorzystanych danych na punkty Globe Rewards może być dokonana za pomocą aplikacji Globe One” – dodał Guevarra-Cabreira.

Punkty Globe Rewards mogą być wykorzystane w ponad 13000 sklepach na zakupy, posiłki, rozrywkę, podróże i produkty Globe w całym kraju.

Klienci mogą wykorzystywać punkty Globe Rewards do robienia zakupów w Lazadzie, zamawiania posiłków z GrabFood, oglądania koreańskich filmów za pośrednictwem Viu, a nawet korzystania z gier poprzez kody Razer Gold.

„Klienci mają możliwość oglądać filmy, grać w gry, robić zakupy przez internet, a nawet nabywać ubezpieczenia bez konieczności wydawania pieniędzy, a wszystko to w bezpiecznym zaciszu własnego domu. Nowa wersja Globe Rewards umożliwia poznawanie zupełnie nowego świata” – powiedział Guevarra-Cabreira.

Więcej informacji o Globe można znaleźć na stronie www.globe.com.ph.


Globe Telecom

Globe Telecom, Inc. to czołowy filipiński operator telekomunikacyjny oferujący pełen zakres usług, notowany na filipińskiej giełdzie papierów wartościowych pod symbolem GLO. Firma zaspokaja potrzeby telekomunikacyjne i technologiczne konsumentów i przedsiębiorstw w zakresie całego pakietu produktów i usług, w tym usług mobilnych, stacjonarnych, szerokopasmowych, łączności danych, Internetu i usług zarządzanych. Specjalizuje się ona również w technologiach finansowych, cyfrowych rozwiązaniach marketingowych, finansowaniu startupów za pomocą kapitału wysokiego ryzyka oraz wirtualnej opiece zdrowotnej. W 2019 roku Globe został sygnatariuszem programu ONZ Global Compact, zobowiązując się do wdrożenia uniwersalnych zasad zrównoważonego rozwoju. Jej założycielami są Ayala Corporation i Singtel, uznani liderzy branży w kraju i w regionie. Więcej informacji można uzyskać na stronie www.globe.com.ph. Zapraszamy do obserwowania @enjoyglobe na Facebooku, Twitterze, Instagramie i YouTube.


29.03.2021 Niedziela.BE // źródło informacji: Globe Telecom (PR Newswire) // fot. homer pride / Shutterstock.com

(kmb)

 

Parlament Europejski: System dochodów UE jest nieprzejrzysty, niesprawiedliwy i wymaga reformy

System dochodów UE jest nieprzejrzysty, niesprawiedliwy i wymaga reformy, aby móc sprostać bieżącym wyzwaniom – przekonuje Parlament Europejski. 25 marca PE zatwierdził trzy ustawy torujące drogę do zmiany systemu finansowania budżetu UE i wprowadzenia nowych źródeł dochodów UE.

UE osiągnęła kompromis ws. wiążącego harmonogramu wprowadzania nowych źródeł dochodów UE, aby inwestować w przyszłość i proces odbudowy Europy po koronawirusie.

10 listopada ub. r., w ramach porozumienia w sprawie budżetu UE na lata 2021-2027, a także narzędzia służącego odbudowie gospodarki po COVID-19 o wartości 750 mld euro, Parlament Europejski, Rada UE i Komisja Europejska osiągnęły kompromis w sprawie prawnie wiążącego harmonogramu wprowadzania nowych źródeł dochodów UE, w tym opodatkowania plastikowych odpadów niepoddanych recyklingowi, gigantów technologicznych i wielkich zagranicznych trucicieli.

Czym są zasoby własne?

Kraje UE dokładają się do wspólnego budżetu UE, aby osiągnąć wspólne cele. W przeciwieństwie do budżetów krajowych, budżet UE jest budżetem inwestycyjnym i nie może wykazywać deficytu. Traktaty o UE stanowią, że budżet UE „jest finansowany całkowicie z zasobów własnych”.

Te zasoby własne są definiowane przez Radę, stanowiącą jednomyślnie po konsultacji z Parlamentem, i muszą być ratyfikowane również przez każdy kraj UE. System zasobów własnych pozostał w dużej mierze niezmieniony od trzech dekad, a Parlament od dawna wzywa do jego przeglądu.

Jakie zasoby własne już istnieją?

Ponieważ budżet UE nie może mieć deficytu, roczne dochody muszą całkowicie pokrywać roczne wydatki.

Obecnie dochody UE obejmują:

  • tradycyjne zasoby własne - głównie cła, wcześniej również opłaty wyrównawcze od cukru; w 2018 r. stanowiły 13 proc. dochodów z zasobów własnych,
  • zasoby własne oparte na podatku VAT - przekazanie odsetka szacowanego podatku VAT pobranego przez kraje UE; w 2018 r. stanowiły 11 proc. dochodów z zasobów własnych,
  • zasoby własne oparte na dochodzie narodowym brutto - kraje UE przekazują część swojego rocznego dochodu narodowego brutto; w 2018 r. ten wkład stanowił 66 proc. dochodów z zasobów własnych,
  • inne dochody - w tym grzywny dla przedsiębiorstw naruszających unijne prawo konkurencji, składki krajów spoza UE na niektóre programy UE oraz podatki od wynagrodzeń pracowników UE; w 2018 r. stanowiły 10 proc. łącznych źródeł dochodów.

Niektóre kraje UE (Austria, Dania, Niemcy, Holandia i Szwecja) korzystają obecnie z rabatów na ich składki do budżetu UE.

Jaką reformę zasobów własnych UE zaproponował Parlament?

Parlament zauważa, że od dawna jest zdania, iż system dochodów UE jest nieprzejrzysty, niesprawiedliwy i wymaga reformy, aby móc sprostać bieżącym wyzwaniom i osiągnąć istotne rezultaty dla Europejczyków.

Aby zmniejszyć zależność od składek państw członkowskich opartych na dochodzie narodowym brutto i VAT, Parlament wezwał do wprowadzenia nowych, rzeczywistych źródeł dochodów powiązanych z polityką i celami UE. W następstwie wiążącego porozumienia osiągniętego 10 listopada 2020 r., Parlament zaproponował następujący harmonogram wprowadzenia nowych źródeł dochodów:

  • styczeń 2021: nowy wkład krajowy oparty na niepoddanych recyklingowi plastikowych odpadach opakowaniowych - stanowiłby zachętę do ograniczenia stosowania plastiku jednorazowego użytku, sprzyjał recyklingowi i pobudzał gospodarkę o obiegu zamkniętym.
  • do 2023 r.: zasób własny oparty na dochodach z systemu handlu uprawnieniami do emisji - czyli przychody z systemu ograniczającego ilość gazów cieplarnianych, które mogą być emitowane przez energochłonny przemysł, wytwórców energii i linie lotnicze.
  • do 2023 r.: zasób własny oparty na opodatkowaniu usług cyfrowych - zapewniający sprawiedliwe opodatkowanie gospodarki cyfrowej.
  • do 2023 r.: zasób własny oparty na mechanizmie dostosowywania cen na granicach z uwzględnieniem emisji CO2 - ustalanie opłat za emisję gazów cieplarnianych przy imporcie niektórych towarów spoza UE pomogłaby w zapewnieniu równych warunków w walce ze zmianą klimatu.
  • do 2026 r.: zasób własny oparty na podatku od transakcji finansowych - zapewniający, że sektor finansowy ponosi sprawiedliwej obciążenia podatkowe.
  • do 2026 r.: zasób własny powiązany z sektorem przedsiębiorstw lub nową wspólną podstawą opodatkowania osób prawnych.

Jakie są korzyści reformy zasobów własnych?

Te nowe źródła dochodów pomogą spłacić wspólny dług zaciągnięty przez kraje UE na finansowanie odbudowy po COVID-19. Bez nowych zasobów własnych, pieniądze pożyczone na odbudowę musiałyby zostać zwrócone poprzez dalsze cięcia programów UE bądź podwyższenie składek państw członkowskich opartych na dochodzie narodowym brutto. Parlament chce mieć pewność, że ciężar odbudowy nie spocznie na podatnikach, ale na gigantach technologicznych, podmiotach unikających płacenia podatków, wielkich zagranicznych trucicielach i innych, którzy obecnie nie ponoszą sprawiedliwych obciążeń.

Nowe zasoby własne zapewnią również lepsze odzwierciedlenie priorytetów UE - takich jak Zielony Ład i transformacja cyfrowa - w finansowaniu jej budżetu. Ponadto będą wspierać funkcjonowanie jednolitego rynku i ograniczały zależność od wkładów krajowych opartych dochodzie narodowym brutto.

Jak ustalane są źródła dochodów UE?

Po konsultacji z Parlamentem, system zasobów własnych UE jest przyjmowany jednomyślnie w Radzie i musi zostać ratyfikowany przez wszystkie kraje UE. Parlament zatwierdził swoje stanowisko w sprawie zasobów własnych w głosowaniu 16 września 2020. 16 grudnia 2020 roku europosłowie zatwierdzili budżet UE na lata 2021-2027 oraz porozumienie w sprawie wprowadzenia nowych źródeł dochodów. Po ratyfikacji przez wszystkie państwa członkowskie, reforma sposobu finansowania budżetu UE będzie obowiązywać z mocą wsteczną od 1 stycznia 2021 r. i umożliwi UE pożyczenie 750 mld euro na plan odbudowy po koronawirusie.

25 marca 2021 r. Parlament zatwierdził trzy ustawy torujące drogę do reformy systemu finansowania budżetu UE i wprowadzenia nowych źródeł dochodów UE.


31.03.2021 Niedziela.BE // źródło informacji: EuroPAP News // fot. Shutterstock, Inc.

(kmb)

 

WIELKANOC 2021: Rezerwacyjny przekładaniec. Jeśli nie Wielkanoc, to majówka

Sytuacja pandemiczna i lockdown po raz kolejny zmieniły plany wyjazdowe Polaków. Wielkanocne rezerwacje zostały w większości odwołane, ale aż 20% z nich przełożono na majówkę - wynika z danych Noclegi.pl. Turyści przyzwyczaili się już do ciągłych zmian, a właściciele obiektów noclegowych ułatwiają przesuwanie terminów i coraz rzadziej wymagają przedpłat.

„Chociaż turystyczny sezon w Polsce otwiera majówka, to od kilku lat wzrastała liczba rezerwacji na Wielkanoc. Sporo było ich również w tym roku, nawet jeśli trudno porównywać tę skalę do czasów sprzed pandemii - mówi Natalia Jaworska, ekspert portalu rezerwacyjnego Noclegi.pl. - Lockdown zmusił gości do odwołania wyjazdów, ale aż 20% z nich zdecydowało się na przesunięcie rezerwacji w tym samym obiekcie. Najczęściej na majówkę" - podkreśla Jaworska. Pierwszy weekend kwietnia Polacy planowali spędzić przede wszystkim w górach. Najwięcej wielkanocnych rezerwacji odnotowano w Karpaczu, Zakopanem, Wiśle i Krakowie. Miał to być najczęściej rodzinny wyjazd, średnio na 3 noce. I to właśnie wypoczynek w tej formule najczęściej przesuwano na majówkę.

„Liczymy się z tym, że przy obecnej skali zachorowań lockdown może się przedłużyć i majowe rezerwacje też trzeba będzie przełożyć, ale zarówno turyści, jak i właściciele obiektów przyzwyczaili się do elastycznej zmiany planów. Większość obiektów rezygnuje z przedpłat, ułatwia znalezienie nowych terminów czy korzystanie z bonu turystycznego... Wszystko, żeby zawalczyć o klienta” - opowiada dalej Natalia Jaworska.

W tej chwili wśród najchętniej wybieranych miejscowości na majowe święta króluje Zakopane - aż 40% wszystkich rezerwacji. Dalej plasują się Kraków, Bukowina Tatrzańska, Kołobrzeg oraz Murzasichle.

Dla podróżujących niezwykle istotne jest bezpieczeństwo i możliwość zachowania dystansu od innych gości, dlatego hotele są na szarym końcu wybieranych form noclegu - stanowią zaledwie 5% wszystkich rezerwacji. Większą popularnością cieszą się apartamenty, domy gościnne i małe pensjonaty, oferujące posiłki w formie room service.

Do myślenia o planowaniu podróży na początku maja, nawet z perspektywą ich przełożenia, zachęcają też ceny, które utrzymują się na poziomie 2019 roku lub spadają. W Karpaczu cena za nocleg jest niższa o 30% niż dwa lata temu, w Zakopanem zaś utrzymują się na niezmienionym poziomie średnio 61 złotych za jedną osobę za noc.


29.03.2021 Niedziela.BE // źródło informacji: www.noclegi.pl // fot. Shutterstock, Inc.
 
(kmb)
 

Szczepionki: Technologia mRNA zostanie z nami na długo. Na szczęście.

Prace nad wykorzystaniem technologii mRNA w szczepionkach czy lekach rozwijały się od trzech dekad, jednak pandemia dodała im przyspieszenia. Zaprocentuje to rozwojem nie tylko preparatów do walki z innymi chorobami zakaźnymi, ale i nowatorskimi terapiami przeciwnowotworowymi. Dr hab. Piotr Rzymski, biolog medyczny z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu nie ma wątpliwości, że to przyszłość medycyny.

Czym szczepionki mRNA różnią się od tradycyjnych?

Przede wszystkim tym, że nie zawierają patogenów lub całych ich fragmentów. Najbardziej klasyczne rozwiązania szczepionkowe wykorzystują drobnoustroje żywe, ale osłabione na tyle, by nie były w stanie wywołać ciężkiego przebiegu choroby, bądź inaktywowane czyli zabite, które nie są w stanie namnażać się w organizmie. Takie rozwiązania stosuje się od dawna – podaje się do organizmu gotowy wzorzec, który umożliwia zbudowanie odporności układu immunologicznego wobec patogenu. Szczepionki mRNA działają zupełnie inaczej, bo dostarczają naszym komórkom instrukcję, w jaki sposób wyprodukować fragment patogenu. Przepis na ten fragment zawarty jest właśnie w cząsteczce informacyjnego RNA. Szczepionki przeciw COVID-19 opracowane w takiej technologii pozwalają naszym komórkom na produkcję białka S, zwanego popularnie „kolcem” – to najważniejszy element koronawirusa, który umożliwia mu zakażanie naszych komórek. Mechanizm preparatów mRNA jest zupełnie inny, ale ostatecznie we wszystkich szczepionkach chodzi o to samo – by wyszkolić nasz układ odporności do rozpoznawania i niszczenia patogenu.

W zasadzie nie jest to nowa technologia, wymyślona w czasie obecnej pandemii do walki z COVID-19...

To prawda, tego typu technologii nie da się przecież opracować w kilka miesięcy, czy nawet kilka lat. Stoi ona na fundamencie wielkich odkryć biologii komórki i biologii molekularnej. Pierwsze próby ze szczepionkami sięgają lat 90-tych, gdy w Instytucie Pasteura podano myszom eksperymentalną szczepionkę tego typu przeciw grypie. Okazało się, że była immunogenna, ale nośnik, w którym umieszczano cząsteczki mRNA, okazał się zbyt toksyczny, aby zastosować go u ludzi. Zaczęto więc szukać lepszych wehikułów dla mRNA, a jednocześnie próbowano podawać je bez nośnika, w nagiej formie. Niestety, podane w tej formie, bardzo szybko się degradowały i nie docierały do komórek docelowych. Cząsteczki mRNA są niestabilne, a na domiar złego podane do organizmu potrafią być rozpoznawane przez układ immunologiczny i niszczone. Postęp naukowo-technologiczny, który się dokonał na przestrzeni ostatnich dekad pozwolił pokonać bariery związane ze stabilnością mRNA oraz z dostarczaniem go do komórek.

Przełom dokonał się w roku 2012, gdy jako nośnik dla mRNA zaczęto wykorzystywać otoczki nanolipidowe. Udało się też zrozumieć, że obecność urydyny (jeden z budulców RNA – przyp. red.) w mRNA umożliwia atakowanie tych cząsteczek przez układ immunologiczny. Zastąpiono ją więc bardzo podobną cząsteczką 1-metylo-pseudourydyny, która również występuje naturalnie w komórkach. Nie wpływa to na instrukcje, które niesie taki mRNA, a pozwala mu dotrzeć do naszych komórek i spełnić swoją funkcję. To właśnie z powodu zastosowania tego zmyślnego zabiegu w opisie szczepionek mRNA przeciw COVID-19 znajdziemy informacje, że zawierają modyfikowane nukleotydy.

Wróćmy do szczepionek...

Szczepionki mRNA przeciw COVID-19 są pierwszymi preparatami tego typu, które zostały autoryzowane do użytku, aczkolwiek, tak jak wspominałem, już wcześniej intensywnie pracowano nad tę technologią i testowano ją, również w badaniach klinicznych. Kiedyś musi być ten pierwszy raz, energią wyzwalającą okazała się pandemia, na którą musieliśmy odpowiedzieć. I tu duża zasługa mniejszych firm, np. Moderny czy BioNTechu, o których przed 2020 r., pewnie mało kto słyszał. Kiedy ta pierwsza otrzymała w lutym 2020 r. pierwszą partię swojego kandydata na szczepionkę, to jeszcze nie było jasne, czy w ogóle będzie ona potrzebna, niektórzy liczyli, że problem COVID-19 rozwiąże się bez konieczności jej stosowania. Szybko stało się jasne, że jest zupełnie inaczej, że dławi nas kryzys zdrowotny, gospodarczy, wszelaki. Bardzo szybkie rozpoczęcie prac, planowanie kolejnych faz badań w trakcie trwania poprzednich i bezprecedensowe tempo prac ekspertów instytucji regulatorowych zaowocowały: dziś mamy dwie autoryzowane szczepionki mRNA przeciw COVID-19, a kolejne są na zaawansowanym etapie badań. W przyszłości będziemy mieć natomiast szczepionki mRNA przeciw innym chorobom.

Jakich jeszcze chorób mogą dotyczyć?

Obecnie toczy się ponad 40 badań klinicznych szczepionek mRNA. Połowa dotyczy chorób zakaźnych i w tej puli około 60 proc. stanowią oczywiście szczepionki przeciwko COVID-19. Reszta na tak powszechne infekcje jak: choroba wywoływana przez wirusa cytomegalii, wirusa Epsteina-Barra (EBV), wirusa Zika, wirusa RSV, przeciwko grypie pandemicznej. Na początku 2021 roku Moderna ogłosiła rozpoczęcie badań klinicznych pierwszej fazy szczepionki mRNA przeciw HIV. Ma dwóch kandydatów na tę szczepionkę, których będzie testować i czas pokaże, czy to rozwiązanie nie okaże się przełomem w walce z tym skomplikowanym wirusem.

Trwają też prace nad szczepionką przeciwko wirusowi Nipah, który od 20 lat odpowiada za wybuchy epidemiczne w Bangladeszu, Malezji i Singapurze i figuruje na liście Światowej Organizacji Zdrowia jako zagrożenie epidemiczne, do pilnych działań badawczo-rozwojowych. Dlaczego? Wirus Nipah jest wirusem odzwierzęcym, zakażenie nim może prowadzić między innymi do układowego zapalenia naczyń, płuc i mózgu. Leczenie ciężkich powikłań oddechowych i neurologicznych, jakie wywołuje, wymaga intensywnej terapii, a śmiertelność określa się w granicach 40 -75 proc. Jest to wirus wysoce niebezpieczny, na domiar złego ma długi czas wylęgania, niekiedy nawet do 45 dni. Koniecznie więc należy mieć na niego plan B, już teraz, kiedy to jeszcze nie stanowi globalnego problemu.

Spore nadzieje wiąże się też ze szczepionkami mRNA w kierunku nowotworów.

To prawda. Od lat prowadzi się badania przeciwnowotworowych preparatów mRNA. Mają one stymulować układ odporności pacjenta – tak, by rozpoznawał białka zmienione w nowotworowych komórkach. Układ immunologiczny ma przecież za zadanie nie tylko zwalczać patogeny, które próbują wtargnąć do naszego organizmu, ale również eliminować nieprawidłowo zmienione komórki. Niestety, to nie zawsze się udaje w przypadku nowotworów. Jednak coraz więcej rozumiemy w zakresie ich biologii molekularnej, specyficznych mutacji, które w nich występują. Przeciwnowotworowe preparaty mRNA mają więc na celu wprowadzenie instrukcji, służącej do wyprodukowania zmienionego przez mutacje białka i jego zaprezentowania układowi odporności. Dzięki temu zostaje on przeszkolony i może rozpocząć walkę ze zmienionymi nieprawidłowo komórkami. Proszę zwrócić uwagę, że tego typu rozwiązanie umożliwia tworzenie preparatów spersonalizowanych dla potrzeb danego pacjenta. Wymaga to wpierw zidentyfikowania z jakim typem nowotworu mamy do czynienia, z jakim profilem mutacji. Następnym krokiem jest uzyskanie odpowiednio skonstruowanej cząsteczki mRNA.

Niektórzy obawiają się wprowadzania obcego mRNA do naszych komórek. Co pan odpowie na te obawy?

W skrócie można powiedzieć, że wszystkie preparaty mRNA zamieniają malutką populację komórek, głównie mięśniowych, w fabrykę określonego białka. Tymczasowo oczywiście, bo mRNA nie jest cząsteczką trwałą - po wykonaniu swojego zadania jest degradowane w komórce przez specyficzne enzymy. A komórki, do których dotarło mRNA, również zostają ostatecznie usunięte z naszego organizmu. A to dlatego, że po produkcji białka, komórka prezentuje je na swojej powierzchni, co umożliwia reakcje układu odporności, związane z produkcją przeciwciał i odpowiedzią komórkową. W ramach tej drugiej, przeszkolone cytotoksyczne limfocyty namierzają komórki, które prezentują obcy element wirusa i niszczą je. To właśnie dlatego między innymi po podaniu szczepionki odczuwamy po pewnym czasie ból ramienia w miejscu wkłucia. Podsumowując - po cząsteczce mRNA, która zostaje wprowadzona do naszego organizmu nie pozostanie ślad. Dla porównania - skutki zakażania koronawirusem mogą być bardzo poważne, niekiedy tragiczne, a konsekwencje przechorowania ciągnąć się miesiącami.

Tych zalet szczepionek mRNA jest więcej...

Kolejną jest to, że można bardzo szybko uzyskać kandydata na szczepionkę. Otrzymanie odpowiednich cząsteczek przy sprawnie działającej platformie mRNA to tak naprawdę kwestia jednego dnia, troszkę więcej czasu zabiera umieszczanie cząsteczek w odpowiednim nośniku, np. we wspomnianych wcześniej otoczkach nanolipidowych. Ale to też kwestia jedynie kilku dni.

Co ważne – w przypadku szczepionek opartych na mRNA nie ma konieczności pracy z czynnikiem zakaźnym...

To ogromna zaleta, dlatego że w przypadku produkcji wspomnianych wcześniej szczepionek żywych lub inaktywowanych, jest ciągła potrzeba, by utrzymywać, często niebezpieczny patogen, w hodowli. Trzeba więc bardzo uważać, by przypadkiem nie wydostał się poza teren produkcji preparatu. W przypadku szczepionek mRNA potrzebujemy jedynie informacji o materiale genetycznym danego patogenu i rozumieć jego biologię.

W przypadku SARS-CoV-2 sekwencję całego jego genomu opublikowano po raz pierwszy już 10 stycznia 2020 r., posiadaliśmy też doświadczenie z innymi koronawirusami, które są patogenami człowieka. Wiadomo było, że najlepszym antygenem szczepionkowym będzie białko S, które jest dla koronawirusów – w tym dla SARS-CoV-2 - kluczem do drzwi naszych komórek. Wystarczyło więc rozpocząć produkcję cząsteczek mRNA, które to białko kodują. Dysponując taką platformą możemy w krótkim czasie, bez konieczności posiadania patogenu i utrzymywania go w hodowli, stworzyć kandydata na szczepionkę przeciw wirusowi Zika, Nipah, czy SARS-CoV-2. To znacząco skraca prace rozwojowe.

A to chyba ten najbardziej czasochłonny moment w tworzeniu szczepionki?

Dalsze etapy, badania przedkliniczne i zwłaszcza kliniczne, to też ogromne przedsięwzięcie. Ale o nich możemy myśleć dopiero wtedy, gdy mamy gotowy preparat. W przypadku rozwiązań klasycznych proces wytwarzania wydaje się z jednej strony dość prosty, ale z drugiej strony jest żmudny, bo trzeba pasażować patogeny w hodowli komórkowej, obrabiać je, osłabiać bądź inaktywować. To wszystko trwa. Tym wszystkim nie musimy zajmować się, gdy pracujemy nad szczepionką  mRNA. Właśnie dlatego szczepionka mRNA była jedną z pierwszych dostępnych szczepionek przeciw COVID-19.

Dodatkowo przy produkowaniu tych szczepionek nie trzeba stosować immunogennych dodatków chemicznych. Adjuwanty dodawane do innych szczepionek mają zwiększać immunogenność preparatu. Powszechnie stosuje się je w szczepionkach inaktywowanych, które są przede wszystkim absorbowane na wodorotlenku glinu. Potrzebne są też w szczepionkach białkowych, dlatego Novavax w swojej szczepionce przeciw COVID-19, która zawiera wyizolowane białko S, stosuje adjuwant pochodzenia roślinnego. Dodatkową zaletą jest fakt, że nie ma problemu z istniejącą wcześniej odpornością na nośnik, z czym trzeba się borykać w przypadku technologii wektorowej, która bazuje głównie na zmodyfikowanych adenowirusach. Część z ludzi ma kontakt z naturalnie występującymi wersjami tych wirusów i wytworzyła na nie odporność, a to może potem przekładać się na skuteczność szczepionek, które wykorzystują ich zmienione formy. Np. przeciwko ludzkiemu adenowirusowi typu 5, który często jest wykorzystywany jako wektor szczepionkowy, przeciwciała posiada około 40 proc. populacji Stanów Zjednoczonych i niemal 80 proc. w niektórych rejonach subsaharyjskich. Podobnie kłopotliwy jest ludzki adenowirus typu 26, wobec którego obserwuje się występowanie przeciwciał neutralizujących u większości populacji np. w Ghanie czy Tajlandii. Oczywiście problem ten można ominąć wykorzystując adenowirusy niezwiązane z człowiekiem, np. szympansie. Ale i wtedy po podaniu szczepionki u osób zaszczepionych mogą powstawać przeciwciała przeciwko wektorowi. Jak długo mogą się utrzymywać? Czy mogą mieć wpływ na skuteczność drugiej dawki albo szczepionek przeciw innym chorobom, ale opracowanym w oparciu o ten sam wektor? To są wciąż pytania otwarte. W przypadku szczepionek mRNA nie trzeba ich sobie stawiać.

Sporo kontrowersji wywołuje natomiast glikol polietylenowy (PEG) stosowany w szczepionkach mRNA. O co chodzi?

Lipidy, które są używane do tworzenia otoczek są faktycznie „pegowane”. Niektórzy ludzie charakteryzują się wysokim poziomem przeciwciał przeciwko PEG, co potencjalnie może nieść u takich osób podwyższone ryzyko reakcji anafilaktycznej. Warto jednak podkreślić, że związek pomiędzy tą substancją a wstrząsem anafilaktycznym po podaniu szczepionek mRNA póki co nie jest potwierdzony. Częstość jego występowania nie odbiega od tej obserwowanej wobec stosowanych od dawna szczepionek. PEG jest swoją drogą powszechnie stosowany także w lekach i w kosmetykach, np. paście do zębów czy szamponie. Nie do końca jasny jest mechanizm, poprzez który PEG miałby powodować tego typu reakcje, bo nie uczestniczą w nim przeciwciała IgE.

Ograniczeniem dla szczepionek mRNA jest to, że wymagają one niskich temperatur do przechowywania.

Tak, w przypadku szczepionki Pfizera nawet ekstremalnie niskiej, bo minus 70, Moderny nieco lepiej, ale też poza strefą komfortu (minus 20). To prowadzi do istotnych ograniczeń logistycznych. Ale ten problem zostanie rozwiązany, a w zasadzie niektórym już to się udało. Szczepionka mRNA niemieckiej firmy CureVac, która puka do drzwi autoryzacji w Unii Europejskiej, może być przechowywana przez dwa miesiące w zwykłej lodówce. W przyszłości, szczepionki mRNA nie będą wymagać skrajnie niskich temperatur.

Wygląda na to, że COVID-29 niezwykle przyspieszył postęp, który zaowocuje także w przypadku innych chorób.
 

Dokładnie tak. mRNA to technologia, którą rozwijano od lat 90-tych. Po drodze trzeba było pokonać dużo przeszkód i ograniczeń. Odpowiedź na pandemię pozwoliła skumulować wszystkie wcześniejsze doświadczenia. Co więcej, teraz gdy są one masowo stosowane na świecie, prowadzony jest taki ogrom rozmaitych porejestracyjnych badań, że zaryzykuję twierdzenie, że ostatecznie będą to najlepiej przebadane szczepionki w historii wakcynologii. Szczepionki mRNA to przyszłość. I szansa na skuteczne terapie przeciwnowotworowe.


30.03.2021 Niedziela.BE / źródło informacji: Serwis Zdrowie // foto: Szczepionka typu mRNA // fot. Elzbieta Krzysztof / Shutterstock.com

(kmb)

 

Subscribe to this RSS feed