Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Płacenie za streaming? Już tylu ludzi to robi
Belgia: Inflacja w Belgii najwyższa w całej strefie euro!
Niemcy: Coraz więcej zagranicznych lekarzy
Słowa dnia: Kom binnen
Polska: Rewolucja w lekach. W życie wchodzą właśnie nowe zasady ich dawkowania
Belgia: Przybywa niezdolnych do pracy. W tych branżach ryzyko największe
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota 4 maja 2024, www.PRACA.BE)
Belgia ubiega się o organizację European Youth Olympic Festival W 2029 roku
WHO: „Pandemia spowodowała wzrost liczby dzieci z nadwagą”
Strajki kosztowały Brussels Airlines aż 14 milionów euro!
Redakcja

Redakcja

Holandia, Haga: Policjant zastrzelił psa należącego do Polaka. „Nie miał prawa”, uważa właściciel zwierzęcia

Do zdarzenia doszło w środę rano (24 marca) na ulicy Melis Stokelaan w Hadze. Według policji funkcjonariusz „był zmuszony strzelić do psa”. Właściciel zwierzęcia, Polak mieszkający w Hadze, jest oburzony i uważa, że funkcjonariusz zachował się niewłaściwie.

Psa rasy American Bully wyprowadzała Polka, szwagierka właściciela zwierzęcia. Pies był na smyczy. Kiedy Polka zobaczyła idącą z przeciwka kobietę z innym psem (który nie był na smyczy) poprosiła ją, by ta go zabrała – opowiada Artur, właściciel zastrzelonego psa. Mężczyzna skontaktował się z redakcją niedziela.nl, by przedstawić swoją wersję zdarzeń.

– Ta kobieta zaczęła się śmiać, a jej pies zbliżył się do mojego i chciał go ugryźć. I się zaczęło. Psy zaczęły się gryźć, szwagierka próbowała je rozdzielić, tamta kobieta również. Moja szwagierka wpadła nawet do kanału – opisuje.

W komunikacie opublikowanym na stronie internetowej holenderskiej policji napisano, że w trakcie próby rozłączania psów Holenderka została ugryziona. - To jednak nie mój pies ją ugryzł, ale jej własny pies – twierdzi Artur.

- Kobieta zadzwoniła po policję. Spisano wszystko i puścili ją do domu. Moja szwagierka musiała zostać na miejscu – dodaje. Polka przypięła do latarni smycz, na której był pies.

„Kiedy policjanci badali okoliczności zdarzenia, pies tak mocno szarpnął smycz, że ta pękła. Następnie od razu zaatakował innego idącego w pobliżu psa”, czytamy w policyjnym komunikacie. Całość (w języku niderlandzkim) TUTAJ

- Tamten pies był na smyczy i przechodził bardzo blisko mojego. Skoro policjanci widzieli, że zbliża się inny pies, to powinni zareagować. Szwagierka stanęła obok psa i próbowała go uspokoić – opisuje Artur.

– Niestety na smyczy zerwało się mocowanie i przez to pies uwolnił się z uwiązania i „złapał się” z tamtym psem. Policjantka i szwagierka próbowały je rozdzielić – dodaje.

Wtedy do akcji włączył się policjant, który odsunął kobiety i oddał trzy strzały w kierunku psa. – Trzecia kula przeszła go na wylot – mówi właściciel zwierzęcia.

Według niego policjant zachował się niewłaściwie. – Policjant nie ma prawa strzelać do gryzących się psów. Nie powinien też strzelać zaraz po tym, jak odsunął moją szwagierkę i ona nadal była bardzo blisko. Kula mogła pójść rykoszetem – argumentuje Polak.

Według policji „bez szybkiej interwencji ten mały pies najprawdopodobniej nie przeżyłby ataku. Także osoby znajdujące się w pobliżu były zagrożone zachowaniem psa”.

„Policjant był więc zmuszony użyć wobec atakującego psa broni palnej, w wyniku czego ten zginął. Dwa pozostałe psy były poważnie ranne i odwieziono je do weterynarza”, czytamy w komunikacie opublikowanym przez policję. 

- Kiedy przyjechałem na miejsce, było tam już chyba ośmiu czy dziewięciu policjantów. Moje zachowanie było, jakie było; wiadomo, adrenalina. – opowiada Artur.

– Zacząłem ich pytać: kto to zrobił, na jakiej podstawie? Mówiłem im, że nie mieli prawa. Kiedy położyłem się koło psa, żeby go przytulić, to stojący za mną policjant się śmiał. Kiedy do niego podszedłem i powiedziałem, żeby się zaśmiał patrząc mi w twarz, to spuścił głowę. Czy tak powinien zachowywać się funkcjonariusz? – mówi.

Mężczyzna podkreśla, że według niego użycie broni przez policjanta było niedopuszczalne. Uważa, że gdyby jego szwagierka była Holenderką, a nie Polką, to policja zachowałaby się inaczej i pies nadal by żył. Zapewnia też, że będzie się domagać wyjaśnień i skontaktował się już z adwokatem.

Policja poinformowała, że „bada tę sprawę”.


Wikipedia opisuje psy tej rasy:
Pit Bull jest psem pogodnym i wesołym, bardzo przywiązanym do właściciela i rodziny. Nie jest to pies delikatny – z nadmiernej radości potrafi wskoczyć na człowieka, nie rozumiejąc, że nie koniecznie mu się to spodoba. Psy tej rasy charakteryzują się siłą, walecznością i odpornością na ból. Posiadają jednocześnie przy takim zestawie cech zrównoważony temperament. Istnieją osobniki w tej rasie posiadające cechy gameness – niepohamowanie do walki pomimo bólu. Psy te posiadają silną, wrodzoną agresję, ale skierowaną przeciwko innym psom i zwierzętom, a nie ludziom. Co więcej, dobrze wychowany i poddany intensywnemu procesowi socjalizacji pitbull potrafi być przyjaźnie nastawiony nawet do innych psów.
źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Ameryka%C5%84ski_pitbulterier


Zobacz artykuł na temat tej rasy:
Amerykański pitbulterier (Pitbul, pitbull) – Rasy psów – Psy.pl, Wszystko, co warto wiedzieć o psach [dostęp 2019-04-17].

 


26.03.2021 Niedziela.NL // foto: Na ilustracji powyżej pokazane są psy rasy Pit Bull. Psy rasy American Bully są w dolnym lewym rogu ilustracji. // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)



Ruszyły wirtualne spacery po holenderskim ogrodzie kwiatowym Keukenhof

Zamiast wizyt fizycznych, kierownictwo holenderskiego ogrodu kwiatowego Keukenhof zachęca do wirtualnych spacerów. Filmiki z parku będą publikowane na bieżąco, tak, aby każdy mógł zobaczyć kwitnące ogrody.

W normalnych okolicznościach ogród tulipanów Keukenhof zostałby otwarty w zeszłą sobotę. Jednakże, z powodu trwającego lockdownu, nie jest to możliwe. Oznacza to, że turyści nie będą mogli podziwiać kwitnących kwiatów, zaś park poniesie kolejne straty sięgające kilku milionów euro.

Jak co roku, park zasadził jesienią około 7 mln cebulek z myślą o bieżącym sezonie. Otwarcie planowano na 20 marca, ale z powodu lockdownu okazało się to niemożliwe. Zamiast wizyt fizycznych, kierownictwo ogrodów zachęca do wirtualnych spacerów.

Pierwszy filmik można zobaczyć tutaj:

Dyrektor Keukenhof, Bart Siemerik, przekazał że ma mieszane uczucia, kiedy spaceruje w tym roku po ogrodzie - „Z jednej strony czuję się szczęśliwy, bo wszędzie są piękne kwiaty, z drugiej – odczuwam smutek, że nie mogę się tym dzielić z innymi”.

Park spodziewa się w tym roku strat w wysokości od 5 do 10 mln euro. Jeśli ogród w ogóle nie zostanie otwarty, straty wyniosą 22 mln euro. Zdaniem dyrektora Keukenhof, ogród mógłby zostać otwarty w bezpieczny sposób w czasie trwającego lockdownu, bowiem liczy aż 32 hektary, co oznacza powierzchnię równą powierzchni około 50 boisk piłkarskich.


27.03.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Ukończono budowę ścieżki rowerowej na lotnisko w Zaventem

Ukończono budowę ścieżki rowerowej F3 łączącej łączącej m.in. Leuven, Brukselę oraz lotnisko w Zaventem.

Budowa trasy miała trwać 4 miesiące, ale łącznie potrzeba było 6 miesięcy, aby ją ukończyć. W normalnych okolicznościach na stołeczne lotnisko podróżuje około 24 tys. pracowników oraz 70 tys. pasażerów. Możliwe, że dzięki nowej ścieżce rowerowej więcej osób zdecyduje się na wybór roweru.

Uroczyste, ale jednocześnie kameralne otwarcie ścieżki rowerowej zaplanowano na poniedziałek. Trasa F3 będzie biegła obok dworców kolejowych w Leuven, Herent, Veltem, Erps-Kwerps, Kortenberg, Nossegem oraz Zaventem, dzięki czemu rowerzyści będą mogli częściowo skorzystać z pociągu.

Projekt został zrealizowany dzięki współpracy Regionu Flamandzkiego, Brabancji Flamandzkiej, gminy Zaventem oraz stołecznego lotniska.


26.03.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Jakub Wesołowski: Dla mnie jako przedsiębiorcy jest to czas wymagający ogromnych poświęceń, reorganizacji i cięcia kosztów. Szukam optymalnych rozwiązań

Znany z serialu „Na Wspólnej” Jakub Wesołowski może się poszczycić nie tylko zdolnościami aktorskimi, ale również zdolnościami biznesowymi. Prowadzi między innymi hotel i agencję eventową. Z powodu pandemii obydwie branże przeżywają jednak ogromny kryzys i na razie trudno przewidzieć, kiedy sytuacja zacznie się poprawiać. Aktor na razie jednak nie zamierza zamykać swoich biznesów, a lockdown wykorzystuje na opracowywanie strategii działania w rzeczywistości postpandemicznej i podnoszenie jakości oferowanych usług.

Jakub Wesołowski zauważa, że choć w czasie pandemii wiele branż przenosi swoje usługi do internetu, to takiego rozwiązania niestety nie da się zastosować w przypadku usług hotelarskich. Z kolei w branży eventowej częściowo biznes ten można realizować online, ale jest to zupełnie inny obszar działania. W eventach bowiem ważne są emocje, kreatywność, interakcja z uczestnikami i ich zaangażowanie.

– W przypadku hoteli nie ma możliwości realizacji usługi online’owej, bo my świadczymy usługę, która opiera się w znakomitej większości na gościnności i trosce o klienta w momencie, gdy przebywa u nas. Natomiast z agencją eventową jest trochę prościej, bo tu już sporo projektów można przenieść do przestrzeni online’owej, ale to z kolei wymaga od pracowników zupełnie innego zestawu kompetencji. Oczywiście chcemy się adaptować do zaistniałej sytuacji i absolutnie nie jesteśmy podmiotem, który stwierdza, że jest ciężko i czeka, aż będzie lepiej. To ogromna zasługa naszych zespołów, że podnoszą rękawicę i starają się szukać jakichś rozwiązań – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Jakub Wesołowski.

Przyznaje, że zarówno branża hotelarska, jak i eventowa znalazły się w potężnym kryzysie, jakiego jeszcze nigdy wcześniej nie doświadczyły. Co prawda część firm otrzymała subwencje w ramach tarczy antykryzysowej, ale dla wielu z nich to stanowczo za mało, żeby przetrwać.

– Czas lockdownu jest szalenie trudny. Hotel i eventy to są jednak takie branże, które korzystają z tego, że ludzie się przemieszczają. Byliśmy na przykład beneficjentami spotkań, team buildingów czy szkoleń – mówi aktor.

W branży eventowej rok 2020 zapowiadał się bardzo dobrze. Wiele firm planowało huczne obchody swoich jubileuszy, szykowały się więc spektakularne eventy, uroczyste gale, bankiety i ważne konferencje. Wszystko z dnia na dzień stanęło pod znakiem zapytania. Taka patowa sytuacja utrzymuje się już ponad rok i w najbliższym czasie o powrocie do imprez na masową skalę na pewno nie ma mowy.

– Z jednej strony ten moment jest ogromnym wyzwaniem dla nas jako przedsiębiorców, a z drugiej –  zatrudniamy wiele osób i mamy też poczucie troski, bo wiemy, jak dużo zawdzięczamy swoim pracownikom w tych dobrych momentach, więc też chcemy o nich zadbać teraz, kiedy jest trudniej – mówi Jakub Wesołowski.

Aktor zapewnia, że na razie nie zamierza redukować zatrudnienia w swoich firmach. Wierzy bowiem, że w końcu uda się wyjść z tego zastoju, ale zapewne wszystko będzie się odbywać na nowych zasadach. Trzeba być więc przygotowanym na każdą ewentualność. Dlatego też jako przedsiębiorca ceni sobie kreatywność, chęć działania oraz próby dostosowania się do nowych możliwości.

– Bez wątpienia jest to czas wymagający ogromnych poświęceń, pewnych reorganizacji i cięcia kosztów, z drugiej strony też chcemy się rozwijać, chcemy robić nowe rzeczy, dostarczać nowe usługi, podnosić ich jakość, tak więc ten rok bardzo mocno spędziliśmy na porządkowaniu tych rzeczy, na które zazwyczaj nie było czasu. Głęboko wierzę, że to, co najgorsze za nami, i mam nadzieję, że niedługo będziemy mogli zaprezentować klientom to, nad czym pracowaliśmy tak mocno w okresie lockdownu – mówi.

Jakub Wesołowski liczy na to, że szczepionka i stosowanie się do restrykcji pomogą w walce z koronawirusem i w ciągu kolejnych miesięcy sytuacja zacznie się stabilizować.

– Głęboko wierzymy, że to, co najgorsze, jest już za nami. Pewnie jako przedsiębiorcy chcielibyśmy, żeby to działo się wszystko zdecydowanie szybciej, aczkolwiek też mamy świadomość różnych ograniczeń i mamy poczucie współodpowiedzialności za to, co się dzieje. Pewnie nikt z nas nie zakładał, że ten lockdown w tej czy innej postaci potrwa jednak rok – mówi aktor.

 


26.03.2021 Niedziela.BE // źródło: Newseria // mówi: Jakub Wesołowski, aktor // tagi: Jakub Wesołowski, aktor, biznesmen, branża hotelarska, branża eventowa, hotele, konferencje, imprezy masowe // fot. HoReCa / fot. WorldPictures / Shutterstock.com

(kmb)

 

Subscribe to this RSS feed