Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Hołd dla belgijskiej pary, która „zrewolucjonizowała” Eurowizję
Polska: W końcu jest dobra wiadomość. Rząd przyjął ustawę „ładowarkową”
Belgia, Flandria: Łąki, pola, lasy… Taka jest Flandria!
Polska: Majówka dłuższa o jeden dzień? Tak, bo integruje Polaków. Wniosek jest już gotowy
Belgia: Straszne! Przez trzy dni gwałcili 14-latkę. Najmłodszy podejrzany ma... 11 lat
Polska: Można zarobić na eurowyborach 2024. Ale zostały tylko dwa dni na zgłoszenie
Belgia: Pogoda na 8, 9 i 10 maja
Polska: Kierowcy samochodów spalinowych będą źli. Rząd dopłaci, ale do elektryków
Niemcy: Noah i Sophia najpopularniejszymi imionami dla dzieci w 2023 roku
Polska: Pijane i po prąd hulajnogami. Nocna szarża uliczna nastolatek [WIDEO]
Redakcja

Redakcja

Polska: Tanio już było. Pożyczki w bankach mają być znacznie droższe

Zamiast ok. 800 złotych przyjdzie płacić nawet 2 400. Tak teraz mają wzrosnąć koszty pożyczenia pieniędzy.

Narodowy Bank Polski właśnie orzekł, że stopy procentowe pozostawia na obecnym poziomie – rekordowo niskim 0,1 procent. To oznacza, że praktycznie nie opłaca się trzymać pieniędzy na lokatach bankowych, a same banki niewiele zarabiają na kredytach czy pożyczkach.

Co nie oznacza, że osoby, które pożyczają pieniądze mają się z czego cieszyć, ale to wynika z innej sprawy. Z końcem czerwca przestał działać przepis wprowadzony w Polsce na czas pandemii. To prawo obniżało maksymalną wysokość kosztów pozaodsetkowych - prowizji i różnego rodzaju opłat - dla kredytów. Bo trzeba pamiętać, że pożyczając pieniądze banki „dokładają” do niego różne inne opłaty. Do lipca musiały być niskie.

Z wyliczeń firmy Expander wynika, że teraz te opłaty mogą być nawet trzy razy wyższe niż jeszcze kilka dni temu. „Dla przykładu przy pożyczce na 3 000 zł na 23 miesiące maksymalna wysokość kosztów pozaodsetkowych wzrośnie z 780 zł do 2 400 zł.” - informuje Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors.

Jeżeli ktoś pożyczy 1 00 na sześć miesięcy, to limit kosztów wynosił 180 zł, a teraz to 401 zł. W przypadku 10 000 na pięć lat było to 4 500, a obecnie górna granica to 10 000 zł.

Różnica wynika z faktu, że limit obowiązujący w bankach wraca do poziomu sprzed pandemii. „Warto jednak dodać, że przy krótszych okresach spłaty wzrost będzie mniejszy. Ważne jest również to, że suma kosztów pozaodsetkowych nie może być wyższa niż kwota kredytu.” - zaznacza ekspert.

Dlatego tak ważne jest porównywanie ofert banków i zwracanie uwagi na koszty pozaodsetkowe. „Konkurencja na tym rynku jest spora, a poszczególne oferty istotnie się od siebie różnią.” - dodaje Sadowski.

12.07.2021 Niedziela.NL // News4Media // fot. iStock

(el)

 

Pieprzyki i znamiona. Badaj je regularnie

W większości przypadków pieprzyki na naszym ciele nie są groźne i nie powinny wywoływać u nas obaw. Niektóre, zwłaszcza te, które ulegają zmianom powinniśmy jednak zbadać. Sprawdź, jakie objawy powinny cię zaniepokoić.

Niestety zdarzają się sytuację, że pieprzyki, a właściwie znamiona barwnikowe na naszym ciele mogą być niebezpieczne, ponieważ mogą przekształcić się w czerniaka, czyli w nowotwór złośliwy. Profilaktycznie powinno badać się je wszystkie regularnie.  

Jak badać pieprzyki?

Przede wszystkim należy obserwować znamiona samodzielnie w domu. Zaleca się dokładne badanie całej skóry raz w miesiącu, pamiętając również o plecach czy skórze głowy. Szczególną uwagę na ten problem powinny zwrócić osoby z grupy podwyższonego ryzyka: o jasnej karnacji, korzystające z solariów, narażone na częstą ekspozycję na promienie UV czy osoby, u których wystąpiły zachorowania na czerniaka w rodzinie. Jeżeli tylko zauważymy niepokojący nas objaw, natychmiast powinniśmy udać się do lekarza specjalizującego się w chorobach skóry, czyli dermatologa.

Klasyfikacja ABCDE

Przy ocenie groźnych pieprzyków pomocna będzie tzw. klasyfikacja ABCDE:
A - asymetria, czyli nieregularny kształt,
B - brzegi - nierówne lub „poszarpane”,
C - ciemny kolor (czarny, brązowy, szary, bordowy),
D - duży rozmiar (większy niż 5 mm),
E - ewolucja (uwypuklony, powiększający się, zmieniający kształt czy barwę).

Wystąpienie jakiejkolwiek cechy powinno być dla nas sygnałem, by umówić się na wizytę do lekarza.

Usuwanie pieprzyków

Po badaniu lekarz decyduje o tym, czy należy usunąć daną zmianę. Pieprzyka można pozbyć się metodą chirurgiczną, laserową lub elektrokoagulacji. Wybór odpowiedniej techniki zależy od umiejscowienia i wielkości znamienia. Najszybszy jest, ze względu na czas gojenia rany jest laser. Nie pozostawia on także większych śladów czy blizn. Niestety przy tej metodzie nie ma możliwości wykonania badania histopatologicznego usuniętego pieprzyka, a więc nie da się określić, czy rozwijał się w nim nowotwór.

12.07.2021 Niedziela.BE // News4Media // iStock

(el)

 

30 lat temu zaczęliśmy płacić plastikiem. Teraz czas na chipy

Pierwsza karta płatnicza zaistniała na polskim rynku trzy dekady temu. Pandemia sprawiła, że z takiej formy płatności korzystamy jeszcze częściej. A już można płacić ręką.

Na początek garść liczb. Z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że z końcem 2020 roku na polskim rynku było niemal 43,7 mln kart płatniczych. 87,8 proc. z nich działały metodą zbliżeniową. Tylko w trzech ostatnich miesiącach ubiegłego roku Polacy takimi kartami wykonali 1,56 mld transakcji bezgotówkowych. Samych terminali w kraju jest około miliona.

30 lat minęło

Karty płatnicze w sumie mają już ponad 50 lat, ale do Polski dotarły znacznie później. W tym roku obchodzimy 30. rocznicę ich obecności nad Wisłą. Zaczęło się od zmian ustrojowych po 1989 roku, kiedy do Polski zaczęły wchodzić zachodnie instytucje finansowe. Firma VISA zaczęła z bankami podpisywać umowy na wydawanie kart. Z kolei Polskie Biura Podróży ORBIS i Bank Inicjatyw Gospodarczych BIG S.A zaczęły budować wspólne centrum finansowe, co zaowocowało powstaniem w 1991 roku POLCARD.

„Pionierami na rynku wydawnictwa kart w Polsce były odpowiednio: w segmencie klienta biznesowego – Bank Inicjatyw Gospodarczych S.A., który już w 1991r. wydał pierwszą międzynarodową kartę płatnicza VISA Business, w segmencie klienta detalicznego – Bank Pekao S.A., który w 1993r. jako pierwszy wprowadził do swojej oferty kartę VISA Classic. W roku 1992r. POLCARD uruchomił pierwszy w Polsce terminal POS, a rok później wydał pierwszą krajową kartę płatniczą – kartę POLCARD.” – przypomina serwis pyarto.com.

Na początku z taką kartą niewiele można było zrobić, bo nie było miejsc, które akceptowały takie płatności. Brakowało terminali i bankomatów. Ale już dekadę później sytuacja się zmieniło. W 1996r. wydano milionową kartę płatniczą na polskim rynku, a w 2000 r., w Polsce było już ponad 10 milionów kart.

„Kluczowe dla dalszego rozwoju rynku płatności bezgotówkowych, w tym dla rynku kartowego, było uruchomienie systemów bankowości internetowej, które wprowadziły bankowość w kraju na zupełnie nowe tory. To właśnie boom technologiczny początku XXI wieku spowodował, że prawie wszystkie polskie banki wydawały karty swoim klientom, a pieniądz elektroniczny zaczął odgrywać kluczową rolę w polskiej gospodarce. W 2002r. wyemitowano w Polsce ponad 16 mln kart, natomiast wartość transakcji zrealizowanych za pomocą „plastików” przekraczała już 100 mln złotych.” – dodaje portal.

Implant pod skórą

Pytanie, co dalej? Żywot kart będzie jeszcze trwał, chociaż obecnie można w sklepach śmiało płacić, zbliżając do terminala telefon. Umożliwiają to odpowiednie aplikacje. Ale prawdziwy przełom już stoi u drzwi. Można płacić ręką, a dokładnie chipem znajdującym się pod skórą.

„Naszego implantu płatniczego nie można zapomnieć ani zgubić. Nie wypadnie nam z portfela, nikt go też stamtąd nie zabierze. Implantu nie da się zeskanować, sfotografować ani zhakować, jak karty kredytowej czy debetowej, aby później użyć wydrukowanych na niej danych.” – tak swój pomysł w mediach zachwala Wojciech Paprota, szef polsko-brytyjskiego startupa.

Urządzenie jest wielkości małej agrafki, ma około pół milimetra grubości. Działa dzięki układowi scalonemu i krzemowej otoczce, która zastępuje antenę. Wszystko to znajduje się w hermetycznej obudowie z biopolimeru. Implant został przebadany i nie stwierdzono, żeby wywoływał choroby czy ani alergie. Jego wszczepienie (w konkretnych placówkach w Polsce) trwa kwadrans.

Od połowy czerwca tak za zakupy może płacić pan Bartosz z Białej Podlaskiej. „To bardzo ciekawa rzecz, która ułatwi mi życie. Na co dzień nie używam gotówki, wolę płacić kartą lub telefonem. Implant sprawi, że będzie to jeszcze łatwiejsze.” – mówił dziennikarzom po zabiegu.

12.07.2021 Niedziela.BE // Bron: News4Media // fot. iStock

(el)

 

Polska: Za parawanem, ale bez maseczki? Polaków wakacje w pandemii

Jedni chowają się za parawanami, chodzą po hotelowych korytarzach w rękawiczkach i dobrowolnie prezentują dowód szczepienia. Innym trzeba przypominać o zakładaniu maseczki w kolejce do szwedzkiego stołu. Polacy na wakacjach wobec pandemii podzieleni są niemal na pół, ale nie reagują tak skrajnie jak w zeszłym roku – wynika z ankiety Noclegi.pl. „Przez ten rok oswoiliśmy się z pandemią i umocniliśmy we własnych przekonaniach, co do niej” - podkreślają psychologowie.

Zapowiadany przez ekspertów boom rezerwacyjny trwa. Polacy masowo wyruszyli na wakacyjne wyjazdy w kraju, nie bacząc na rosnące ceny i zapominając o pandemii.

„Mała liczba zachorowań, rosnące poczucie bezpieczeństwa dzięki szczepieniom, ale też chęć odreagowania po ponad roku pewnego ograniczenia swobód, możliwości wyjazdu oraz konieczności ciągłej zmiany planów – to wszystko wpływa na wakacyjne postawy Polaków” – tłumaczy psycholog Maja Maciaszczyk i dodaje, że z jednej strony oswoiliśmy się już z tak zwaną „nową normalnością”, z drugiej zaś, nasze przekonania dotyczące zagrożeń związanych z pandemią umocniły się przez ten czas i są wśród Polaków wyraźnie podzielone.

Potwierdzają to dane z ankiety przeprowadzonej przez Noclegi.pl wśród właścicieli obiektów. „W zeszłym roku odbieraliśmy wiele sygnałów dotyczących skrajnych emocji i reakcji turystów. Zdarzały się awantury, gdy proszono hotelowych gości o zakładanie maski, z drugiej strony były osoby proszące o dezynfekowanie w ich obecności klucza do pokoju. W tym roku takich zgłoszeń praktycznie nie ma” – mówi Natalia Jaworska, ekspert Noclegi.pl.

Niemniej, podział w postawach widać nadal bardzo wyraźnie. W obiektach hotelowych blisko połowie gości nadal należy przypominać o noszeniu maseczki. Jak wynika z odpowiedzi hotelarzy, część gości zapomina o niej zupełnie, część nosi ją na brodzie. Ponad 60% respondentów przyznaje, że większość gości korzysta z dezynfekcji, szczególnie w recepcji czy przestrzeni restauracji. Kilka procent gości nosi rękawiczki we wszystkich częściach wspólnych obiektów.

Co ciekawe, w tym sezonie wzrosło zainteresowanie parawanami i to nie tylko w miejscowościach nadmorskich. „Goście pytają o nie znacznie częściej niż przed pandemią, a przecież od lat parawany są tak popularne, że stały się już przedmiotem żartów o Polakach na wakacjach. Najwyraźniej w tłumie plażowiczów dają one poczucie nie tylko pewnej intymności, ale też dystansu, do którego przyzwyczailiśmy się w pandemii” – dodaje ekspertka Noclegi.pl.

Jedna piąta wszystkich gości dobrowolnie informuje pracowników obiektu o tym, że została w pełni zaszczepiona. „To szczególnie ważne dla hotelarzy, bo wpływa na liczbę miejsc, które można wynająć, bo osoby zaszczepione nie wliczają się do limitu 75%, a właściciele nie mają prawnego narzędzia, by taką wiedzę zdobyć” – tłumaczy Jaworska.

To ważne również dla szukających wolnych miejsc, bo tych ubywa z dnia na dzień, pomimo wzrostu cen i to nawet o 1/3 względem ubiegłego sezonu.



12.07.2021 Niedziela.BE // źródło informacji: Noclegi.pl // fot. Shutterstock, Inc.

(kl)

 

Subscribe to this RSS feed