W ciągu ostatnich dwudziestu lat Belgia odnotowała „eksplozję” rozpoznawanych nowotworów. Zmieniająca się sytuacja demograficzna w połączeniu z coraz bardziej niezdrowym stylem życia doprowadziły do gwałtownego wzrostu współczynnika zachorowalności na jedną z najbardziej śmiertelnych chorób na świecie.
Według niedawnego badania Instytutu Zrównoważonego Rozwoju (ISD), francusko-belgijskiej organizacji pozarządowej, liczba zdiagnozowanych nowotworów w Belgii wzrosła z 61 524 do 74 249 w latach 2004–2022, co oznacza wzrost o 21%.
Eksperci, z którymi rozmawiał dziennik Le Soir, stwierdzili, że wzrostu liczby przypadków nie można przypisać wyłącznie wzrostowi liczby ludności, ponieważ liczba mieszkańców Belgii wzrosła w omawianym okresie zaledwie o 12% (z 10,42 mln do 11,66 mln).
Eksperci zaprzeczyli również, jakoby można było to wytłumaczyć faktem, że w 2022 roku więcej pacjentów poddano badaniom przesiewowym w kierunku raka w ramach „nadrobienia zaległości” wynikających z wcześniejszych zakłóceń w leczeniu i opiece związanych z Covid-19. Rzeczywiście, w szczytowym okresie obostrzeń w 2020 roku u większej liczby osób zdiagnozowano nowotwór (77 827) niż w 2022 roku.
Zamiast tego Philippe Defeyt, ekonomista z ISD, wyjaśnił, że wzrost liczby rozpoznawanych nowotworów wynika częściowo ze starzenia się samego społeczeństwa. Z kolei Véronique Le Ray, dyrektor medyczna fundacji Cancer Foundation z siedzibą w Brukseli, przypisuje gwałtowny wzrost liczby diagnoz raka płuc zwiększonemu wskaźnikowi palenia u kobiet, który po raz pierwszy odnotowano wiele lat temu. „Kilkadziesiąt lat później jesteśmy świadkami konsekwencji wzrostu liczby palących kobiet w latach 70. i 80. XX wieku” – stwierdziła. Dodała, że wzrost zachorowań na raka skóry wynika także częściowo ze zmian w stylu życia.
„Ryzyko raka skóry w Belgii wzrasta co roku o około 5–10%” – stwierdziła. „Powodów jest kilka: zwiększona ekspozycja na słońce, niewystarczająca ochrona, ale także zmniejszenie warstwy ozonowej, przez co jesteśmy słabiej chronieni przed promieniami UV”. Ogólnie rzecz biorąc, Le Ray zasugerowała, że wzrost liczby przypadków raka w ostatnich latach można w dużej mierze przypisać połączeniu niezdrowej diety i siedzącego trybu życia.
„Demografia nie wyjaśnia wszystkiego. Decydujący wpływ ma także styl życia. Dieta, w tym spożywanie wędlin, cukrów, soli czy produktów przetworzonych, stres, środowisko, siedzący tryb życia i zmniejszona aktywność fizyczna czy ekspozycja na słońce są przyczyną. Wybuch zachorowań na nowotwory tłumaczy się zatem zarówno ewolucją społeczeństwa, jak i naszego stylu życia” - podsumowała Le Ray.
11.11.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
(kk)
