Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Dopłaty do mieszkań? Niekoniecznie. Polacy czekają na inną pomoc. Sprawdź – jaką
Belgia: W ten weekend Hangar Festival powita 10 tys. gości!
Polska: Łowy na grubą zwierzynę pachną grubymi pieniędzmi. Zostawiają je zagraniczni myśliwi
Belgia, Bruksela: Kolejne przypadki agresji wobec pracowników zbierających śmieci
Polska: Pożyczamy coraz więcej. Bo po te pieniądze nie musimy iść do banku
Belgia: Kodeks Dobrostanu Zwierząt na razie nie zostanie przyjęty w Brukseli
Polska: Zamiast iść do szpitala, żeby zanieść rzeczy bliskiemu, wyślesz je przesyłką. Do paczkomatu
Belgia: Rząd Belgii otworzy więzienie w... Kosowie?
Belgia: Kibic Anderlechtu zmarł podczas meczu z Cercle Brugge
Niemcy: Policja zastrzeliła mężczyznę wymachującego maczetą na uniwersytecie
Redakcja

Redakcja

Polska: Syn Banasia mówi, czego powinien bać się PiS. "Złodziejstwo, zalegalizowana korupcja"

Jakub Banaś, syn prezesa Najwyższej Izby Kontroli i jego społeczny doradca, w rozmowie z Gazetą Prawną wyjaśnia, czego może obawiać się PiS. Tłumaczy również okoliczności decyzji podejmowanych przez ojca. Opowiada o jego niezależności i publicznym oczernianiu postaci Mariana Banasia.

NIK nie realizuje interesów partyjnych
 
W rozmowie z Bartkiem Godusławskim z DGP Jakub Banaś, zapytany, czy czegoś się obawia, tłumaczy, że spodziewa się wszystkiego, co może zostać przedstawione jako „ostateczne rozwiązanie sprawy Banasia". Jako przykład podaje zarzuty wobec ojca i osób z jego otoczenia czy kolejne zatrzymania. Syn szefa NIK twierdzi, że działania, które stawiają Mariana Banasia w złym świetle, to tak naprawdę próba odebrania wiarygodności Najwyższej Izbie Kontroli, która pod jego przewodnictwem utrudnia partii rządzącej realizowanie swoich założeń.
„Wydarzenia ostatnich tygodni przekonały już chyba nawet najbardziej nieprzekonanych, że Banaś nie jest zblatowany z PiS, a NIK może być obiektywnym kontrolerem władzy. Z drugiej strony PiS prześladuje Banasia i naszą rodzinę w odwecie za to, że Marian Banaś nie poddał się kontroli partii.” – wyjaśnia.

W dalszej części rozmowy Jakub Banaś tłumaczy, że w jego mniemaniu PiS chce przejąć NIK, która jest ostatnią niezależną od partii instytucją, liczącą się ze względu na umocowania prawne i konstytucyjne. Może dysponować dokumentami, przesłuchiwać urzędników i opisywać nieprawidłowe postępowanie władzy. Dlatego oczernianie prezesa, który nią kieruje, ma być jedynie sposobem na podporządkowanie obozowi rządzącemu tego organu. Doradca prezesa NIK zaznacza, że dyskredytowanie całego otoczenia Banasiów jest o wiele łatwiejsze, kiedy wszystko odbywa się w świetle kamer. Podkreśla też, że praca kontrolerów Najwyższej Izby Kontroli jest wynikiem obowiązującego ich etosu, a nie interesów samego Mariana Banasia.

Jednostronna wojna

Pytany o to, czy działania podejmowane przez jego ojca to element wojny, Jakub Banaś odpowiada, że jeśli tak, to jednostronnej.

„Jeżeli wojna to jednostronna. PiS atakuje, a Banaś robi to co ma robić jako niezależny, Prezes NIK, państwowiec. NIK kontroluje władzę, a władza mówi że to wojna. Moim zdaniem to jest najlepszy certyfikat jakości pracy NIK i jej Prezesa.” – twierdzi.
 
Syn Mariana Banasia w dalszej części rozmowy tłumaczy też, że prezes NIK jest przedstawicielem instytucji niezależnej, której działania PiS chce przykryć swoimi oskarżeniami rzucanymi w stronę rodziny Banasiów. Wyjaśnia, że w jego oczach partia rządząca chce rozprawić się z prezesem NIK, który dzięki swojej niezależności, jest w stanie przeszkodzić w prywatyzowaniu państwa i dzieleniu „partyjnych łupów”.

Czego może obawiać się Prawo i Sprawiedliwość?

Według doradcy Mariana Banasia, PiS może obawiać się wyników kontroli elektrowni w Ostrołęce, afery GetBack, SKOK-u Wołomin, Polskiej Fundacji Narodowej, Orlenu czy zakupu respiratorów i maseczek. Twierdzi również, że z każdym ujawnionym raportem Jarosław Kaczyński i jego partia będą tracić zaufanie oraz poparcie elektoratu.

„Jarosław Kaczyński dobrze czuje politykę i rozumie, że wybory kopertowe to był dopiero początek. Najbardziej obawia się NIK, jako instytucji która konsekwentnie będzie pokazywać zinstytucjonalizowane złodziejstwo, zalegalizowaną korupcję jaka rozkwitła pod rządami partii mającej prawo i sprawiedliwość w nazwie.” – wyjaśnia Jakub Banaś.

Podkreśla też, że partia rządząca próbuje „kupić wyborców”, przelewając im na konta duże pieniądze i wykorzystując to, że dla społeczeństwa zadłużenie państwa jest zwykłą abstrakcją.

News4Media, fot.: nik.gov.plSyn Banasia mówi, czego powinien bać się PiS. "Złodziejstwo, zalegalizowana korupcja"

Jakub Banaś, syn prezesa Najwyższej Izby Kontroli i jego społeczny doradca, w rozmowie z Gazetą Prawną wyjaśnia, czego może obawiać się PiS. Tłumaczy również okoliczności decyzji podejmowanych przez ojca. Opowiada o jego niezależności i publicznym oczernianiu postaci Mariana Banasia.

NIK nie realizuje interesów partyjnych

W rozmowie z Bartkiem Godusławskim z DGP Jakub Banaś, zapytany, czy czegoś się obawia, tłumaczy, że spodziewa się wszystkiego, co może zostać przedstawione jako „ostateczne rozwiązanie sprawy Banasia". Jako przykład podaje zarzuty wobec ojca i osób z jego otoczenia czy kolejne zatrzymania. Syn szefa NIK twierdzi, że działania, które stawiają Mariana Banasia w złym świetle, to tak naprawdę próba odebrania wiarygodności Najwyższej Izbie Kontroli, która pod jego przewodnictwem utrudnia partii rządzącej realizowanie swoich założeń.
„Wydarzenia ostatnich tygodni przekonały już chyba nawet najbardziej nieprzekonanych, że Banaś nie jest zblatowany z PiS, a NIK może być obiektywnym kontrolerem władzy. Z drugiej strony PiS prześladuje Banasia i naszą rodzinę w odwecie za to, że Marian Banaś nie poddał się kontroli partii.” – wyjaśnia.

W dalszej części rozmowy Jakub Banaś tłumaczy, że w jego mniemaniu PiS chce przejąć NIK, która jest ostatnią niezależną od partii instytucją, liczącą się ze względu na umocowania prawne i konstytucyjne. Może dysponować dokumentami, przesłuchiwać urzędników i opisywać nieprawidłowe postępowanie władzy. Dlatego oczernianie prezesa, który nią kieruje, ma być jedynie sposobem na podporządkowanie obozowi rządzącemu tego organu. Doradca prezesa NIK zaznacza, że dyskredytowanie całego otoczenia Banasiów jest o wiele łatwiejsze, kiedy wszystko odbywa się w świetle kamer. Podkreśla też, że praca kontrolerów Najwyższej Izby Kontroli jest wynikiem obowiązującego ich etosu, a nie interesów samego Mariana Banasia.

Jednostronna wojna

Pytany o to, czy działania podejmowane przez jego ojca to element wojny, Jakub Banaś odpowiada, że jeśli tak, to jednostronnej.

„Jeżeli wojna to jednostronna. PiS atakuje, a Banaś robi to co ma robić jako niezależny, Prezes NIK, państwowiec. NIK kontroluje władzę, a władza mówi że to wojna. Moim zdaniem to jest najlepszy certyfikat jakości pracy NIK i jej Prezesa.” – twierdzi.

Syn Mariana Banasia w dalszej części rozmowy tłumaczy też, że prezes NIK jest przedstawicielem instytucji niezależnej, której działania PiS chce przykryć swoimi oskarżeniami rzucanymi w stronę rodziny Banasiów. Wyjaśnia, że w jego oczach partia rządząca chce rozprawić się z prezesem NIK, który dzięki swojej niezależności, jest w stanie przeszkodzić w prywatyzowaniu państwa i dzieleniu „partyjnych łupów”.

Czego może obawiać się Prawo i Sprawiedliwość?

Według doradcy Mariana Banasia, PiS może obawiać się wyników kontroli elektrowni w Ostrołęce, afery GetBack, SKOK-u Wołomin, Polskiej Fundacji Narodowej, Orlenu czy zakupu respiratorów i maseczek. Twierdzi również, że z każdym ujawnionym raportem Jarosław Kaczyński i jego partia będą tracić zaufanie oraz poparcie elektoratu.

„Jarosław Kaczyński dobrze czuje politykę i rozumie, że wybory kopertowe to był dopiero początek. Najbardziej obawia się NIK, jako instytucji która konsekwentnie będzie pokazywać zinstytucjonalizowane złodziejstwo, zalegalizowaną korupcję jaka rozkwitła pod rządami partii mającej prawo i sprawiedliwość w nazwie.” – wyjaśnia Jakub Banaś.

Podkreśla też, że partia rządząca próbuje „kupić wyborców”, przelewając im na konta duże pieniądze i wykorzystując to, że dla społeczeństwa zadłużenie państwa jest zwykłą abstrakcją.

09.06.2021 Niedziela.BE // Bron: News4Media // fot.: nik.gov.pl

(el)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Powstaje TVP World. Głos telewizji publicznej na świat

Platforma Obywatelska zbiera podpisy pod likwidacją TVP Info, a tymczasem państwowa telewizja szykuje się do uruchomienia międzynarodowego kanału TVP World. Jak podaje portal Wirtualne Media, całodobowe nadawanie informacji ma ruszyć jeszcze w tym roku.

W pierwszej kolejności droga internetowa

W rozmowie z portalem Wirtualne Media dyrektor TVP World Marcin Darmas przyznał, że sytuacja pandemiczna zahamowała rozwój kanału, który ma powstać. Obecnie działa 3-godzinny blok informacyjny, który z czasem ma przekształcić się w pełnowymiarowy kanał głoszący polski punkt widzenia. Jak podają Wirtualne Media, w 2022 roku planowane jest uruchomienie nadawania niekodowanego kanału TVP World w jakości HD z satelity Astra 19,2. Korzystają z niego Niemcy, Francuzi, Hiszpanie i Austriacy. Kanał ma obsługiwać amerykańska platforma cyfrowa Dish Network.

Podwaliną ma być Poland In

Poland In to internetowy kanał tematyczny TVP, który od 2018 roku działa w języku angielskim. To on ma posłużyć jako baza do rozwinięcia kanału TVP World. Ma on być nadawany ze studia przy ul. Woronicza w Warszawie.

„Poland In to dobry grunt do zbudowania czegoś poważnego. Mówię pracownikom, że nie nastawiamy się na wielką rewolucję, tylko ewolucję Poland In. Stopniowe przejście z 3-godzinnego bloku programowego w 24-godzinny kanał. Dostrajamy naszą ramówkę, aby większość naszych publicystycznych premier było popołudniu, żeby widz zza oceanu miał to z samego rana u siebie. Jesteśmy na razie na etapie koncepcyjnym. Analizujemy, jak ta antena będzie wyglądać.” – czytamy na wirtualnemedia.pl.

Wieloletnie plany stają się faktem

O idei uruchomienia światowego kanału Jacek Kurski mówił już w 2016 r. Początkowo przedsięwzięcie miało być realizowane ze środków grupy wyszehradzkiej. Wówczas z przedsięwzięcia wycofali się Czesi, którzy mieli dopatrywać się w nim antyrosyjskich i antyeuropejskich działań. Ostatecznie 11 listopada 2018 r., czyli w setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, platforma wystartowała samodzielnie. Zarówno Poland In, jak i TVP World to kanały anglojęzyczne, które mają przedstawiać stanowisko Polski w międzynarodowych sprawach.

09.06.2021 Niedziela.BE // Bron: News4Media // fot.: iStock

(el)

  • Published in Polska
  • 0

Belgia: Władze Mechelen przesunęły spotkanie Rady Miasta z powodu meczu Belgia-Finlandia

Najbliższe spotkanie Rady Miasta Mechelen zostało przełożone o pół godziny, aby umożliwić radnym obejrzenie meczu pomiędzy Belgią a Finlandią, który odbędzie się w ramach Euro 2020.

Spotkanie, które odbędzie się 21 czerwca, zostało przesunięte o pół godziny, tak, aby wszyscy radni mogli obejrzeć mecz, który odbędzie się tego samego dnia, o godzinie 21:00.

„Aby zapobiec wyłączeniu kamerek w czasie wirtualnego spotkania rady, uznaliśmy, że lepszym pomysłem jest przełożenie spotkania. W ten sposób upewnimy się, że wszyscy uczestnicy pozostaną skupieni” - poinformowała szefowa rady, Fabienne Blavier.

Ponieważ jest to zgromadzenie publiczne, Rada Miasta była zobowiązana do upublicznienia swojej decyzji i podania jej uzasadnienia. Propozycja została przedstawiona przez lidera partii N-VA, Marca Hendrickxa, i zyskała zdecydowane poparcie.

Pierwszy mecz Belgii w fazie grupowej odbędzie się 12 czerwca. Reprezentacja spotka się tego dnia na boisku z drużyną z Rosji. Następnie 17 czerwca odbędzie się mecz z Danią.

09.06.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

  • Published in Belgia
  • 0

Belgijski odkrywca zginął podczas wyprawy na Grenlandię

Znany i ceniony belgijski odkrywca, Dixie Dansercoer (58), zginął w poniedziałek, podczas wyprawy na Grenlandię.

W zeszłym miesiącu Dansercoer wyruszył na wyprawę wraz z Kanadyjczykiem, Sébastienem Audym, i Holenderką, Johanną Adrianą Simone Marią.

„Dixie wpadł wczoraj w głęboką szczelinę. Rozpoczęła się akcja ratunkowa, ale niestety było za późno. Otrzymaliśmy takie informacje z Grenlandii” – w rozmowie z dziennikiem De Standaard, poinformował Stefan Maes, rzecznik prasowy odkrywcy.

W trakcie wypadku 58-latkowi towarzyszył Sébastien Audy. Nie został ranny, ale jest w szoku. To on powiadomił służby ratunkowe. Okolica, w której przebywali podróżnicy, była bardzo odległa, więc akcja ratunkowa była skomplikowana.

Celem odkrywców było przemierzenie lodowca Grenlandii, z Narsarsuaq do Qaanaaq. Podróż liczącą około 2200 kilometrów zamierzali pokonać latawcem śnieżnym. Podczas wyprawy prowadzono badania naukowe nad zmianami klimatycznymi, a także sprawdzano możliwości uprawniania sportów w ekstremalnych warunkach.

Wyprawa miała trwać około 30-35 dni, zaś podróżnicy prowadzili bloga i publikowali zdjęcia z wyprawy na Instagramie: https://www.instagram.com/your.polar.experience/
Ostatni wpis pochodzi z dnia 7 czerwca, czyli 31 dnia wyprawy, kiedy odkrywca zginął.

Premier Belgii, Alexander De Croo, opublikował kondolencje skierowane do rodziny 58-latka. Napisał m.in. że Dansercoer był „poszukiwaczem przygód bez granic oraz aktywistą klimatycznym”.

09.06.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

  • Published in Belgia
  • 0
Subscribe to this RSS feed