Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Młodzi i zdrowi. To zdecydowana większość
Belgia: Chwalił Hamas, atakował Belgię. Zostanie wydalony?
Polska: E-rejestracja zlikwiduje kolejki do lekarzy? Wyjaśniamy, o co chodzi
Belgia: Dobra wiadomość! Żywność już tak nie drożeje
Belgia: Maroko obiecuje zacieśnić współpracę w walce z nielegalną imigracją
Koniec z bezdomnością w Brukseli do 2029 roku?
W jakim celu fotografia biznesowa?
Belgia: Seks randka z finałem w sądzie. „Na zdjęciu wyglądał inaczej”
Niemcy: Przywódca skrajnej prawicy oskarżony o użycie nazistowskiego hasła
Belgia: Starzejmy się. Szybko przybywa 80-latków
Redakcja

Redakcja

Polska: Bubel w prawie. Nos i usta nadal trzeba zakrywać

Maseczki już w śmietniku? To nie najlepszy pomysł. Niefortunnie sformułowane przepisy wymagają ich noszenia w niektórych miejscach publicznych.

Na ten moment czekaliśmy dwa lata: 28 marca w Polsce zniesiony został obowiązek zakrywania nosa i ust w przestrzeni publicznej oraz pomieszczeniach zamkniętych. W rozporządzeniu pozostał tylko jeden wyjątek, który w dalszym ciągu nakazuje noszenie maseczek w miejscach, gdzie wykonywana jest działalność medyczna. Chodzi m.in. o apteki, gabinety lekarskie, szpitale i przychodnie. Problem w tym, że niedoprecyzowana treść dokumentu może spowodować (nie)małe zamieszanie. Sprawę opisał portal prawo.pl.



„Do dnia 30 kwietnia 2022 r. nakazuje się zakrywanie, przy pomocy maseczki, ust i nosa w budynkach, w których jest prowadzona działalność lecznicza, oraz w aptekach” – tak brzmi rzeczony zapis.



Według rozmówców portalu, zobowiązuje on do dalszego noszenia maseczki m.in. w niemal wszystkich galeriach handlowych. Dlaczego? Otóż w rozporządzeniu określono, że dotyczy on budynków, a nie tylko pomieszczeń, w których działalność tego typu jest prowadzona. Co ciekawe, jeden z największych hoteli w Warszawie również ma w swoim budynku aptekę – jego klienci są zatem zobowiązani do respektowania prawnego bubla. 

Bez wyjątków 

Kolejną niejasnością jest grupa osób, których dotyczy nakaz. Innymi słowy, do rozporządzenia muszą stosować się wszyscy, zarówno dzieci, jak i osoby ze schorzeniami neurologicznymi czy pracownicy opisywanych obiektów. Nie ma też możliwości odkrycia dróg oddechowych na czas jedzenia lub picia, co jest szczególnie istotne w strefach gastronomicznych usytuowanych w galeriach handlowych.



Lepiej nosić



Jakub Sawicki z zespołu prasowego policji przyznaje, że funkcjonariusze zobowiązani są do podjęcia interwencji, choć odgórne kontrole nie będą już prowadzone. 

– Zmieniły się przepisy dotyczące obowiązku korzystania z maseczek w określonych sytuacjach, więc policjanci nie prowadzą już kontroli punktów handlowych i usługowych, tak jak to było w ostatnich kilkunastu miesiącach. Są jednak miejsca, w których wciąż należy z maseczek korzystać. I policjanci, kiedy otrzymają zgłoszenie dotyczące osób, które tego obowiązku nie będą przestrzegały, podejmą interwencję i wyciągną stosowne konsekwencje – wyjaśnia. 

Może być to pouczenie, mandat w wysokości od 20 do 500 zł lub wniosek o ukaranie skierowany do sądu. Według zapewnień rzecznika, decyzje podejmowane są na podstawie ustalonych okoliczności, w oparciu o obowiązujące przepisy prawa, uwzględniając znaczenie oraz cel funkcjonowania przepisu i powód, w jakim został stworzony.



– W przypadku galerii handlowych, w których jest wydzielona i odseparowana przestrzeń na działalność apteki, miejscem, w którym należy korzystać z maseczki, jest właśnie pomieszczenie apteki – dodaje Sawicki. 

Ogólne sformułowanie przepisów nie daje jednak jasności co do punktów szczepień prowadzonych w aptekach, bo te mogłyby być potraktowane jako podmioty prowadzące działalność leczniczą. A to nie pozostawiałoby już pola do elastycznego potraktowania obowiązujących przepisów.

31.03.2022 Niedziela.NL // źródło: News4Media // fot. iStock

(em)

 

Polska. Krajobraz po Polskim Ładzie: miasta liczą straty. Ogromne!

Obawy burmistrzów i prezydentów miast okazały się słuszne. Wielka reforma finansów, czyli Polski Ład, sprawiła, że w styczniu i lutym było mniej pieniędzy z podatków.

Niemal zaraz po tym, jak politycy prawicy przedstawili założenia Polskiego Ładu, samorządowcy zaczęli lamentować. Dla nich takie zmiany, jak zwiększenie kwoty wolnej od podatku z 8 do 30 tys. zł czy zwolnienie emerytów z płacenia podatków, oznaczało odczuwalny ubytek w kasach miast i gmin. Część tych pieniędzy otrzymują przecież samorządy.

Pierwsze wyliczenia wskazywały, że Polski Ład uderzy w samorządy, a wiele z nich będzie musiało z tego powodu ograniczyć wydatki. Rząd z kolei obiecał wypłacać rekompensaty, ale nie pokrywają one wszystkich strat. Już latem 2021 r. oszacowano, że w 2022 r. samorządy stracą ok. 13,7 mld zł. W ciągu 10 lat będzie to ponad 132 mld zł. Dla porównania – jak podała Unia Metropolii Polskich – w ciągu dekady budżet państwa zyska jakieś 27 mld zł, ale samorządy w tym czasie stracą jedną czwartą swoich wpływów z podatku PIT.

Najnowsze dane to potwierdzają. Jak pisze „Dziennik Gazeta Prawna”, Warszawa za styczeń i luty odnotowała około 1 mld zł wpływu z PIT, czyli o 135 mln zł mniej niż rok wcześniej. Podobna sytuacja jest w Poznaniu – spadek o 193,6 mln zł, czyli 12 proc. mniej niż w 2021 r. W Katowicach w styczniu i lutym 2021 r. wpływy podatkowe wynosiły 108,3 mln zł, teraz – 93,6 mln zł.

Chcą zmian!

O ile obniżenie PIT dla obywateli Polski jest słusznym rozwiązaniem, z którym się zgadzamy, o tyle Rząd po raz kolejny nie uwzględnił rekompensaty ubytków dochodów jednostek samorządy terytorialnego” – punktuje UMP.

I dodaje, że większość usług publicznych realizowana jest przez samorządy. To z ich budżetów finansowane są m.in. szkoły i przedszkola, ośrodki sportu i kultury, pomoc społeczna.

– Dzisiaj planujemy ogromne wydatki związane z zapewnieniem infrastruktury miejskiej i usług miejskich dla osób z Ukrainy, m.in. na edukację, integrację, opiekę społeczną, gospodarkę odpadami czy komunikację” – podkreśla Tadeusz Truskolaski, prezes zarządu UMP.

31.03.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(em)

 

 

Belgia: Inflacja najwyższa od 39 lat!

W marcu inflacja w Belgii wyniosła już 8,3% w skali roku. To najwyższa inflacja od marca 1983 r. – poinformował Belgijski Urząd Statystyczny Statbel.

W lutym 2022 r. inflacja w Belgii wynosiła jeszcze 8%. W marcu doszło jednak do kolejnych podwyżek cen energii i wskaźnik inflacji zwiększył się w ciągu miesiąca o 0,3 punktu procentowego.

Wysoka inflacja w Belgii i innych krajach Unii Europejskiej to głównie skutek wysokich cen energii. Za energię elektryczną płacono w marcu 2022 r. o 50% więcej niż rok wcześniej, a gaz podrożał w tym czasie aż o 149%. Benzyna kosztuje o 26% więcej niż rok temu.

Obecna inflacja to też skutek pandemii i wojny w Ukrainie. Na początku pandemii mniej wydawaliśmy, a produkcja była mniejsza. Od pewnego czasu sytuacja gospodarcza jest lepsza, a konsumenci chętniej wydają zaoszczędzone w trakcie lockdownów pieniądze. Rosyjski atak na Ukrainę doprowadził z kolei do jeszcze większych wzrostów cen gazu, paliw i energii.

Pewne produkty i usługi jednak potaniały. Telewizory kosztowały w marcu 2022 r. o 12% mniej niż rok wcześniej, a oprogramowanie o 11% mniej. Potaniały także nośniki danych i smartfony (po 8%), gry komputerowe i zabawki (spadek cen o 4%) oraz herbata (-2%).

31.03.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

Belgia: 12% mieszkańców Belgii to obcokrajowcy

Na początku 2021 r. około 9% mieszkańców państw Unii Europejskiej stanowili obcokrajowcy. Około 5% pochodziło spoza UE, a 4% z innych państw UE.

Krajem UE z największym odsetkiem obcokrajowców jest Luksemburg – wynika z danych opublikowanych w środę na stronie internetowej unijnego biura statystycznego Eurostat. Na początku 2021 r. aż 47% mieszkańców tego państwa stanowili obcokrajowcy (38% obywatele innych państw UE, 9% ludzie spoza UE).

Na Malcie obcokrajowcy stanowili na początku ubiegłego roku 20% mieszkańców, na Cyprze 19%, w Austrii 17%, w Estonii 16%, na Łotwie i w Irlandii po 13%, a w Niemczech, Hiszpanii i Belgii po 12 %. W przypadku Belgii 8% ludzi mieszkających w 2021 r. w tym kraju pochodziło z innych państw UE, a 4% - spoza UE.

Z kolei w Rumunii obcokrajowcy stanowili w 2021 r. mniej niż 1% populacji, a w Polsce, Słowacji i Bułgarii około 1%. Na Węgrzech było to 2%, w Chorwacji i na Litwie po 3%, a w Finlandii 5%.

W liczbach bezwzględnych najwięcej obcokrajowców mieszkało w 2021 r. w Niemczech (10,6 mln), w Hiszpanii (5,4 mln) oraz we Francji i we Włoszech (po 5,2 mln) – wynika z danych biura Eurostat.

30.03.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Subscribe to this RSS feed