Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Niemcy i Francja opracują wspólnie nowy czołg
Słowa dnia: Binnen, buiten
Belgia: Znaczące utrudnienia w ruchu w tunelu Leonard w dniach 8–20 maja
Belgia, biznes: Belgijska gospodarka na plusie!
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 5 maja 2024, www.PRACA.BE)
Belgia: Płacenie za streaming? Już tylu ludzi to robi
Belgia: Inflacja w Belgii najwyższa w całej strefie euro!
Niemcy: Coraz więcej zagranicznych lekarzy
Słowa dnia: Kom binnen
Polska: Rewolucja w lekach. W życie wchodzą właśnie nowe zasady ich dawkowania
Redakcja

Redakcja

Belgia: Pożar w byłym hotelu Sheraton. Zginął strażak

Strażak z brukselskiej jednostki zginął podczas gaszenia pożaru w dawnym hotelu Sheraton ulokowanym na Rogierplein w centrum Brukseli.

Najprawdopodobniej pożar wybuchł w pionie technicznym w części remontowanego budynku. W ramach środków zapobiegawczych ewakuowano stację metra Rogier.

Pożar zaczął rozpoczął się około godziny 3:30 rano. Strażacy mieli problemy z dotarciem do ognia pomiędzy pierwszą a drugą kondygnacją budynku, ale w końcu udało się ugasić pożar. Strażak, który zginął w czasie akcji, został zmiażdżony przez winę.

„Szybko go uwolniliśmy, ale zmarł z powodu odniesionych obrażeń. To dla nas potężny cios. Jego kolegom zaoferowano wsparcie psychologiczne” - poinformował rzecznik prasowy brukselskiej straży pożarnej, Walter Derieuw.

Trwa śledztwo w sprawie pożaru. Część budynku, w której mieści się hotel Thon, jest ponownie używana. Z powodu dużej ilości dymu w czasie pożaru ewakuowano 300 gości. Czworo z nich wymagało hospitalizacji.

16.03.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Belgia: 70% firm budowlanych chce zatrudniać Ukraińców

Belgijskie firmy budowlane potrzebują wielu nowych pracowników. Wiele z nich jest gotowa zatrudniać uchodźców z Ukrainy – wynika z deklaracji przedsiębiorców zrzeszonych w Unii Budowlanej Bouwunie.

Przedsiębiorcy zrzeszeni w tej organizacji zaapelowali do rządzących, by tak zmienili przepisy, by możliwe było szybkie zatrudnienie uchodźców z Ukrainy lub innych państw bez pośrednictwa agencji pośrednictwa pracy – poinformował flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”.

-Pośrednictwo biur pracy wydłuża proces zatrudniania i czyni go niepotrzebnie droższym – powiedział Jean-Pierre Waeytens, szef Bouwunie, cytowany w komunikacie prasowym opublikowanym przez tę organizację.

-Koszt godziny pacy osoby zatrudnionej za pośrednictwem agencji pracy jest wyższy niż jeśli kogoś zatrudni się bezpośrednio – powiedział Waeytens. – Poza tym w przypadku chęci zatrudnienia takiego pracownika na stałe przedsiębiorca musi wtedy zapłacić agencji pośrednictwa dodatkową opłatę – dodał szef Bouwunie.

Z ankiet, przeprowadzonych wśród belgijskich przedsiębiorców budowlanych wynika, że aż 70% z nich chce zatrudnić ukraińskich pracowników.

16.03.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

Polska: L4 jak urlop. Konsekwencje mogą zaboleć

Dla wielu osób zwolnienie lekarskie to dodatkowe dni wolne od pracy. Zwłaszcza jeśli chorobę symulują. A jeśli nie muszę iść do pracy, to mogę robić wszystko: podróżować, remontować, uprawiać działkę. Coraz częściej kończy się to utratą zasiłku chorobowego.  ZUS czuwa.

Według danych ZUS tylko w trzecim kwartale 2021 roku na zwolnieniach lekarskich było ponad 80 tysięcy osób. Aż 3708 spośród nich straciło prawa do zasiłku z tytułu zwolnienia lekarskiego, bo potraktowali to jako dodatkowy urlop. Urzędnicy sprawdzają nie tylko prawidłowość postawionej diagnozy, ale również stosowanie się pacjentów do zaleceń lekarzy.



Polacy w tej kwestii są zresztą wyjątkowo kreatywni – zwolnienie lekarskie można kupić u prywatnego lekarza. Niektórzy pacjenci symulują choroby w przychodniach rodzinnych. Często czas wolny wykorzystujemy jednak w celu innym niż leżenie w łóżku z kubkiem gorącej herbaty – remontujemy domy, porządkujemy działku, zwiedzamy świat (niektórzy publikują nawet swoje zdjęcia z podróży na Facebooku, zapominając, że widzą to wszyscy, także pracodawcy), odwiedzamy rodziny lub wykonujemy inną pracę, na którą dotąd brakowało nam czasu. Nie odstrasza nas nawet obniżona o 20 proc. pensja.



Ryzyko wpadki jest jednak spore, ponieważ pracodawca może nawet wypowiedzieć nam umowę. I to w trybie natychmiastowym, bo choć przepisy chronią pracownika przed zwolnieniem w czasie usprawiedliwionej nieobecności, zakwestionowane zwolnienie lekarskie już takiej ochronie nie podlega. Istnieje również ryzyko, że pracownik zobowiązany będzie do zwrotu nienależnie pobranych świadczeń za cały okres zasiłku chorobowego, opiekuńczego lub świadczenia rehabilitacyjnego.



Co więcej – od 1 stycznia tego roku ZUS dysponuje nowymi możliwościami. Choć – wbrew wcześniejszym doniesieniom – urzędnicy nie zajrzą do naszych billingów i nie zapytają o nas sąsiada, to jednak będą mogli pozyskiwać informacje na temat wykonywanej przez nas pracy od wielu płatników. Oznacza to, że pracując dla dwóch firm, każda zobowiązana będzie do nieodpłatnego udostępnienia dokumentacji dotyczącej pracownika. Dzięki temu ZUS łatwiej zweryfikuje, czy nie pracujemy w innym miejscu, kiedy korzystamy ze zwolnienia lekarskiego.



Warto mieć na uwadze także sposób wyliczania ciągłości okresu niezdolności do pracy. Jeszcze w ubiegłym roku powrót do pracy przynajmniej na jeden dzień powodował jej przerwanie (wyjątkiem było sumowanie zwolnień na podstawie tej samej choroby). Od stycznia sumowaniu podlegają wszystkie zwolnienia, bez względu na zastosowany w nich kod choroby, pomiędzy którymi przerwa wyniesie mniej niż 60 dni. Po upływie łącznie 182 dni (270 dni w przypadku gruźlicy lub ciąży) absencji pacjent traci prawo do zasiłku chorobowego. Wówczas może ubiegać się o świadczenie rehabilitacyjne. To jednak oznacza poddanie się ocenie komisji lekarskiej powołanej przez ZUS.

16.03.2022 Niedziela.BE // Bron: News4Media // fot. iStock

(em)

 

Belgia: Skarbnik Rady Kościelnej skazany za zdefraudowanie 70 tys. euro!

Były skarbnik Rady Kościelnej we wschodnioflamandzkim mieście Sint-Niklaas, został skazany za defraudację. W ciągu 2 lat ukradł kościołowi prawie 70 tys. euro.

64-letni mężczyzna był skarbnikiem Rady Kościoła Jana Bosko w Sint-Niklaas. Z ustaleń policji wynika, że w latach 2017-2019 zdefraudował z kasy Rady Kościoła prawie 70 tys. euro. Pieniądze przeznaczył na pokrycie osobistych wydatków.

Mężczyzna rozpoczął pracę jako skarbnik Rady Kościelnej tuż po zwolnieniu z więzienia, gdzie odbywał karę za podobne przestępstwa. Na swoim koncie miał wyroki za fałszerstwo, naruszenie zaufania i malwersacje finansowe. Wcześniej został skazany na trzy lata pozbawienia wolności.

Wiadomo, że sprawca przyznał się do kradzieży pieniędzy. Tym razem został skazany na rok więzienia, poza tym musi zapłacić grzywnę w wysokości 1,6 tys. euro.


16.03.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Subscribe to this RSS feed